Jak podaje „Rzeczpospolita” PiS w 2017 r. będzie miało spore problemy ze zbilansowanie budżetu, także rezerwy emerytalne mogą być zagrożone. Aby wypełnić obietnice rządu, potrzeba będzie dodatkowe 30 mld zł.
Resort finansów planuje uczynić wszystko, aby w nadchodzącym roku zrealizować tyle obietnic, ile się uda, przy jednoczesnym zmieszczeniu się w 3 proc. deficytu publicznego w stosunku do PKB.
Według wyliczeń dokonanych przez „Rzeczpospolitą”, na obietnice rządu PiS potrzeba będzie dodatkowe 30 mld zł. Program „Rodzina 500+” ma kosztować około 23 mld zł, a kwota wolna podnoszona etapami 2,5 mld zł. Koszty związane z obniżeniem wieku emerytalnego szacuje się na mniej więcej 4-5 mld zł.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Wiceminister finansów Leszek Skiba stwierdził, że do realizacji projektów PiS będzie potrzebne przynajmniej 12 mld zł z tytułu uszczelnienia VAT. Jest to kwota o wiele mniejsza od poprzednich założeń.
Moim zdaniem szanse na tak znaczący wzrost ściągalności podatków, wynoszący 0,6–0,7 proc. PKB, w pierwszym pełnym roku obowiązywania nowych rozwiązań prawnych, np. jednolitego pliku kontrolnego czy klauzuli obejścia prawa, są skrajnie mało realistyczne.
– twierdzi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.
Czytaj także: Szydło: Podwyżka kwoty wolnej zostanie rozłożona w czasie
Były minister finansów, Mirosław Gronicki jest również sceptycznie nastawiony do przyszłego budżetu. Według niego po półrocznej działalności rządu Beaty Szydło nie widać nadal pozytywnych oznak walki z szarą strefą czy oszustwami podatkowymi.
Dlatego ekonomiści nie byliby zdziwieni, gdyby rząd zdecydował się na skorzystanie ze środków z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Na koniec 2016 roku ma się tam uzbierać blisko 22 mld zł. Jednak ministerstwo finansów przynajmniej obecnie, nie potwierdza tych doniesień. Dodaje także, że środki FRD mogą być wydatkowane wyłącznie na świadczenia z funduszu emerytalnego, wobec czego nie ma możliwości na ich wykorzystanie w innym celu.
Były wiceminister finansów, Jarosław Neneman uważa, że PiS ma spore potrzeby na zwiększenie dochodów budżetowych, aby finansować obietnice wyborcze. Według niego lepszym pomysłem na wzrost wpływów do budżetu byłaby reforma całego systemu podatkowego, np zmiana konstrukcji kwoty wolnej, która mogłaby zostać połączona z jednolitą stawką VAT. Choć nie widzi obecnie u polityków chęci do przeprowadzenia takich zmian.