Kobiety w świecie bez mężczyzn są bezradne? Możliwe. Nie ma badań, które to potwierdzą lub zaprzeczą. Jednak postać Anny Niepokólczyckiej stanowczo zaprzecza temu stereotypowi. Wygnana na koniec świata doskonale radzi sobie w piekle.
Najgorsze miejsce na świecie? Każdy udzieli innej odpowiedzi. Jedni powiedzą, że Antarktyda, inni, że Sahara, a następni nie wyobrażają sobie życia w środku dżungli. Jednak czy pobyt w tych miejscach da się porównać do traumy wojny i wygnania? Zwłaszcza, gdy jesteśmy kobietą z dziećmi, a wokół nas nie ma mężczyzn, którzy mogliby pomóc.
Niepokólczycka musi sobie radzić sama. Wywieziona na głęboki wschód, uczy się życia na nowo. Musi przetrwać i zapewnić życie swoim dzieciom. W niedoli towarzyszą jej inne kobiety z dziećmi. A jedynymi mężczyznami są Sowieci.
Ze „Wspomnień…” wychodzi kobieta silna, zdeterminowana, by przetrwać. Niepokólczycka nie jest typową panienką z dobrego domu, która nie potrafi sama nalać sobie wody do kubka. To prawdziwa „baba”. Da radę przerzucić tonę żwiru i, jak gdyby nigdy nic, ugotuje potem obiad. Nie ma miejsca na słabości.
W swoim dzienniku autorka opisuje podróż z Polski na Sybir i do Afryki, by ostatecznie wrócić do stalinowskiej Polski. Niepokólczycka walczy o przetrwanie nie tylko z aparatem represji, ale także żywiołami. Na jej drodze stają m.in. siarczysty mróz Syberii, suchy jak pieprz piach pustyni, wszy czy mrówki.
Dziennik jest prowadzony chaotycznie. Nie wiemy którego dnia listopada Niepokólczycka wróciła do Lusi. O dacie śmierci Marka też wiele się nie dowiadujemy. Jednak jest to książka „napisana żywym i autentycznym językiem”. I to jest niewątpliwy atut tej książki. Czytelnik może poczuć się jak w międzywojennej Polsce. Albo jak na wsi. Klimat jest.
Jeżeli komuś po drodze jest z twórczością Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, to do „Wspomnień…” powinien zajrzeć. Wojna oczami kobiet wygląda zupełnie inaczej niż ta z opisu mężczyzn. A świadków z każdym rokiem ubywa…
Książkę można zamówić w sklepie www.CapitalBook.pl