Wojciech Cejrowski zamieścił na Facebooku wpis, w którym opisał swoją przygodę z tegorocznego Jarmarku Dominikańskiego w Gdańsku. Podróżnik zdradził, że uratował trzech uchodźców. Nietypowych.
We wstępie swojego wpisu Cejrowski opisał spotkanie z dwoma mężczyznami, z którymi następnie udał się na przechadzkę przez Jarmark Dominikański. Po tym gdy dotarli na sam koniec alei wzdłuż której ustawiali się rozmaici sprzedawcy, natrafili na handlarzy antyków. Jak co roku dokonałem tam kilku znaczących zakupów czyli… uratowałem uchodźców – w Belgii, Francji, Niemczech likwiduje się kościoły i zamienia je na meczety. Kościelne wyposażenie, ołtarze, figury świętych, obrazy i krucyfiksy lądują na śmietniku, na tzw. wystawkach lub na wyprzedaży za bezcen – napisał.
Pisarz i podróżnik dodał, że obrazy te były wyjątkowo pokaźnych rozmiarów i kiedy wraz z towarzyszami nieśli je przez miasto, wzbudzali spore zainteresowanie przechodniów. Potem nieśliśmy te obrazy przez miasto w taki sposób, że wystawały nam zza nich tylko nogi. Ja chowałem się za portretem Maryi, Gluten był Jezusem, a Mecenas taszczył św. Józefa. Nasza procesja wzbudzała pewne zainteresowanie, ludzie witali się z postaciami, które nieśliśmy. Niektórzy myśleli, że to jakiś happening związany z Dniami Młodzieży – opisywał.
Czytaj także: \"Spalić wiedźmę\". Nowa książka Magdaleny Kubasiewicz [fragment]
Podróż Cejrowskiego oraz jego kompanów zakończyła się w jednej z gdańskich restauracji. Mężczyźni pożegnali się z pisarzem zostawiając go z obrazami. Wówczas miała miejsce nietypowa sytuacja. (…) kelnerka nieśmiało zapytała czy moglibyśmy jakoś przestawić te obrazy, bo goście z Niemiec siedzący za nami czują się nieswojo, gdy jedzą kolację z Jezusem i Maryją. Odpowiedziałem, że natychmiast przestawimy, ale czy w takim razie goście z Niemiec mogliby rozmawiać między sobą po angielsku, bo my z kolei czujemy się nieswojo, gdy słyszymy za plecami język niemiecki – napisał. Kelnerka chyba im tego nie powtórzyła. Uznała pewnie, że sobie żartuję – zakończył.
źródło: Facebook
Fot. Flickr/altotemi