Zmarły niedawno Zygmunt Bauman miałby zostać upamiętniony poprzez umieszczenie pamiątkowej tablicy na kamienicy, w której urodził się socjolog, były członek PZPR, działający w aparacie bezpieczeństwa Polski ludowej. Na taki pomysł wpadł Tomasz Rosiński, działacz partii Razem.
W tym celu zostało już skierowane pismo do prezydenta Poznania. Aktywista partii Razem zapowiedział powstanie komitetu, który zajmie się zbiórką pieniędzy na pamiątkową tablicę.
– Zacząłem szukać, która to kamienica. Znalazłem zdjęcie. Powstanie komitet, który będzie zbierać pieniądze, by powiesić tablicę i jeszcze dokładnie sprawdzimy czy to na pewno ta kamienica, a nie jakaś inna na Jeżycach – powiedział Rosiński.
Czytaj także: W obronie prawdy historycznej. Walczymy o dobre imię cichociemnego i żołnierza NSZ, Leonarda Zub-Zdanowicza!
Pomysł wzbudza kontrowersje wśród mieszkańców. Według radnego PiS Jana Sulowskiego, jeśli taka tablica miałaby powstać, to powinna zawierać również informacje na temat działań Baumana w Korpusie Bezpieczeństwa Wojskowego i Informacji Wojskowej.
Dr Piotr Stachowiak, poznański historyk, uważa, że sprawa nierozliczenia się z przeszłości przez Baumana jest „smutna”, jednak nie powinna przysłaniać jego działań naukowych. Z kolei prof. Henryk Krzyżanowski (Akademicki Klub Obywatelski) twierdzi, że przez to, iż Bauman podchodził wybiórczo do swojej historii nie powinien zostać upamiętniony.
– Mówienie czytelnikowi angielskiemu, który z komunizmem się nie zetknął, że praca dla UB czy KBW to to samo co praca dla angielskiego wywiadu było grubą nieuczciwością. Bauman był człowiekiem niestety głęboko zakłamanym – stwierdził profesor.