1 lutego 1944 roku wykonano wyrok śmierci na Franku Kutscherze, zwanym „katem Warszawy”. Był on dowódcą SS i Policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa.
Szybka kariera
Frank Kutschera urodził się w Austro-Węgrach 22 lutego 1904 roku. Tam krótko służył w marynarce wojennej, by później przenieść się do Czechosłowacji. Z NSDAP związał się w 1930 roku, a już rok później został członkiem SS. Jego kariera w nazistowskich strukturach kwitła szybko, ponieważ jeszcze przed wybuchem II wojny światowej został posłem do Reichstagu. W 1938 roku został jeszcze gauleiterem, czyli naczelnikiem okręgu w Karyntii.
„Kat Warszawy”
W czasie kampanii francuskiej Kutschera służył w armii niemieckiej, by później zająć się walką przeciw partyzantom. W sztabie operacji partyzanckich gen. von dem Bacha służył od 1942 roku. Zasłynął jednak dopiero w 1943 roku, kiedy to objął stanowisko dowódcy SS i Policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa i to tam „zasłużył” na swój przydomek „kat Warszawy”. Kutschera wprowadził rządy terroru, organizując liczne łapanki uliczne oraz publiczne egzekucje. Pojawiały się również specjalne plakaty informujące o Polakach, którzy będą rozstrzelani w razie śmierci niemieckiego żołnierza lub policjanta.
1 lipca 1944
Ponieważ Kutschera na wszelkich obwieszczeniach podpisany był jako „Dowódca SS i Policji na dystrykt warszawski”, długo nie wiedziano kim jest. Dopiero Aleksander Kunicki, ps. Rayski odkrył, że za tajemniczym dowódcą kryje się właśnie Frank Kutschera. Wobec tego Komenda Główna Armii Krajowej w porozumieniu z Rządem Polskim na uchodźstwie postanowiła wydać na „kata Warszawy” wyrok śmierci. Rozkaz wydał płk. Emil Fieldorf „Nil”, zaś do jego wykonania zobowiązany został I pluton oddziału dywersji bojowej Kedywu „Pegaz”. Wcześniej formacja ta niejednokrotnie likwidowała hitlerowskich zbrodniarzy. Dowódcą plutonu był Bronisław Pietraszewicz ps. „Lot”.
Wyrok śmierci na Franku Kutscherze wykonano 1 lutego 1944 roku na Alejach Ujazdowskich w Warszawie. Zginął od kuli Bronisława Pietraszewicza, a oprócz niego zabitych zostało również czterech niemieckich żołnierzy, dziewięciu zaś zostało rannych. Straty po stronie polskiej to czterech zabitych, w tym sam dowódca. To niestety nie wszystko, ponieważ w wyniku represji po śmierci „kata Warszawy” śmierć poniosło ok. 800 Polaków. W połowie lutego 1944 roku Niemcy zaprzestali publicznych egzekucji w Warszawie.
Czytaj także: Prof. Aleksander Lasik: Szacuję, że żyje jeszcze 200-300 esesmanów