Wojskowy samolot CASA C-295M na co dzień służy siłom powietrznym RP. Jednak w weekend wozi premier Szydło do domu – jak informuje „Rzeczpospolita”. Gazeta dodaje także, iż MON opłaca przeloty premier do domu, choć wojskowe procedury zakazują wykorzystywania samolotu jako „powietrznej taksówki”.
10 lutego, kiedy to doszło do wypadku kolumny rządowej z premier Beatą Szydło, przyleciała ona wojskowym samolotem CASA C-295M na lotnisko w Krakowie-Balicach. Potem kontynuowała swoją podroż audi A8 z kolumną BOR. Poniżej można zobaczyć jak wygląda samolot do celów wojskowych CASA.
Premier Beata Szydło, która co tydzień podróżuje wojskowym samolotem do domu jest poza jakimikolwiek standardami transportu najważniejszych osób w państwie – ustaliła „Rzeczpospolita”.
Czytaj także: Niezwykły życiorys kpt. Władysława Nawrockiego
Zarówno premier, prezydent jak i marszałkowie Sejmu i Senatu mają do dyspozycji śmigłowce i LOT-owskie embraery, a także limuzyny BOR. Wojskowy samolot CASA nie znajduje się w wykazie środków transportu powietrznego dla tych najważniejszych osób w państwie. Owszem, dopuszcza się taką możliwość, ale wyłącznie w związku z wykonywanymi działaniami służbowymi, czyli np. w przypadku wizytacji z szefem MON miejsc objętych działaniami wojennymi. Poniżej można zobaczyć jak wygląda LOT-owski samolot przeznaczony do transportu najważniejszych osób w państwie.
– Lot wojskowym samolotem w ramach powrotu do domu jest naruszeniem procedur. Kilka samolotów CASA jest wytypowanych do lotów HEAD, ale w związku z wykonywaniem zadań służbowych, a nie jako taksówka podniebna dla polityka – ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej w rządzie PO-PSL.
Niestety, nie udzielamy żadnych informacji na temat lotów HEAD – odmawia odpowiedzi na pytania „Rzeczpospolitej” w tej sprawie ppłk Marek Pietrzak z Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych.
Zapewnia o tym także Bogdan Klich, minister obrony za czasów premiera Donalda Tuska. Aby CASA wykonała lot z panią premier, musi być zgoda MON, a dokładnie Inspektoratu Sił Powietrznych Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych.
Taki lot musi być zgodny z „Instrukcją organizacji lotów oznaczonych statusem HEAD w lotnictwie Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej”. Taki lot HEAD to skomplikowane i bardzo kosztowne przedsięwzięcie. Przykładowo, za każdym razem należy odbyć komisyjny oblot trasy samolotem, a także samolotem zapasowym. Jednak swoją gotowość zachowuje on tylko przez 72 h.
BOR musi za każdym razem sprawdzić lotnisko, a piloci muszą mieć odpowiednia ilość wylatanych godzin na takim typie samolotu. Nie wiadomo czy takie wymogi były spełnione.