Niemieccy prawnicy chcą pozwać autorów mobilnego billboardu, przypominającego prawdę o niemieckich obozach zagłady, ponieważ uważają, że grafika jest zbyt podobna do okładki ilustrującej jedną z powieści. Polacy jednak nie dali się zastraszyć i wydali oświadczenie w tej sprawie.
Za inicjatywą stworzenia mobilnego banneru, przypominającego o prawdzie, stała Fundacja Tradycji Miast i Wsi. Autorzy umieścili również na billboardzie wezwanie skierowane do telewizji ZDF, by ta przeprosiła za użycie fałszywego sformułowania „polski obóz śmierci”. Baner trafił pod siedzibę niemieckiej telewizji w Moguncji, a stamtąd do Brukseli pod budynek Komisji Europejskie, by dalej zostać skierowanym do Wielkiej Brytanii.
Na profilu German Death Camps na Facebooku pojawiło się oświadczenie dotyczące roszczeń prawników z Niemiec, według których Polacy naruszyli prawna jednego z wydawnictw prezentując grafikę podobną do okładki powieści Timura Vermesa „Look Who’s Back”.
Czytaj także: Niemiecka kancelaria chce pozwać autorów billboardu „Death Camps Were Nazi German”
Polska strona odpowiedziała oświadczeniem, które prezentujemy poniżej.
1.Autor okładki uznał, że skopiowaliśmy jego utwór i rozpowszechniamy go bez jego zgody. Naturalnie, już pobieżne zapoznanie się tak z utworem pana Wiebela jak i utworem współpracującego z nami grafika pozwala stwierdzić oczywiste różnice. W naszym przypadku kontur wizerunku Hitlera został nadbudowany na bramę niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz, w przypadku okładki pana Wiebela, tytuł książki został wykorzystany jako wąsy. Elementem wspólnym obu grafik jest jedynie charakterystyczna grzywka dyktatora, wykonana przy tym w odmienny sposób. Bez wątpienia inna była także geneza obu utworów. Nie chcielibyśmy w tym miejscu przytaczać wielostronicowego wywodu, zwłaszcza, że różnice pomiędzy utworami wydają się być oczywiste.
2. Wskazaliśmy ponadto na szereg niemal identycznych z utworem pana Wiebela starszych utworów. Wizerunek niemieckiego zbrodniarza niestety bardzo mocno wpisał się w popkulturę. Jest powielany i przerabiany w zasadzie już od czasów II Wojny Światowej.
3. Roszczenie niemieckiej strony polegało na żądaniu natychmiastowego zaprzestania prowadzenia akcji oraz usunięcia naszych stron internetowych. To oczywiście spowodowałoby faktyczne jej zakończenie. Po konsultacji z prawnikami, zdecydowaliśmy, że akcja będzie kontynuowana, także na terytorium Niemiec.
4. Niezależnie od powyższego, uznaliśmy, że pan Wiebel jako uznany artysta mógłby wesprzeć naszą akcję. Książka, do której projektował okładkę, przewrotnie pokazuje jak ważna w dzisiejszych czasach jest pamięć historyczna. Pojawiający się w naszych czasach Adolf Hitler bez większego trudu zdobywa nowych zwolenników i staje się gwiazdą telewizji. Autor boleśnie wytyka jak łatwo może dojść do relatywizacji zła gdy świadomość historii nie jest wystarczająca.
Mamy głęboką nadzieję, że także pan Wiebel jako współtwórca sukcesu książki pana Timura Vermesa będzie zainteresowany pomocą w pogłębianiu tej świadomości. Jego włączenie się w naszą akcję bez wątpienia byłoby zauważone w Niemczech.