Dziś pierwszy z serii artykułów „gościnnych”, w których dajemy szansę wypowiedzenia się fanom motoryzacji. Naszym pionierem zostaje Dominik, który czerpiąc wiedzę ze swojego kilkunastoletniego doświadczenia postara się ułatwić zakup używanego motocykla.
Wchodzisz do pomieszczenia, wkładasz kluczyk do stacyjki, wrzucasz „luz”, naciskasz przycisk rozrusznika i po chwili Twoje uszy, ciało, umysł zaczynają czuć przypływ emocji, powodujący niegasnącą radość.
Gdy jednak nie posiadasz źródła tej radości, a masz już odpowiedni zapas gotówki , zaczynasz zastanawiać się nad zakupem. Motocykl! Tego właśnie potrzebujesz.
W poniższym artykule postaram się przybliżyć Tobie, to co najistotniejsze, ponieważ ten temat jest teraz na tyle głęboki i szeroki jak nasze (ajć) zimne morze.
Najważniejszym kryterium wyboru motocykla jest określenie własnego „ja”.
Nasz charakter powinna odzwierciedlać maszyna, powinna być tym, czego potrzebujesz.
Czytaj także: Arrinera Hussarya - pierwszy polski super samochód - wywiad z Łukaszem Tomkiewiczem
Gdy już wybraliśmy coś co satysfakcjonuje nas ze względów wizualnych rozpoczynamy oględziny! Najlepiej zabrać ze sobą kogoś doświadczonego. Co dwie głowy to niejedna. Siedzenie , manetki, podnóżki, klamki i inne elementy nie powinny być zbyt zużyte ani uszkodzone. Następnie na „tapetę” bierzemy jednostkę napędową. Oceniamy jej stan wizualny, ponieważ po samych wyciekach możemy stwierdzić, że silnik jest zaniedbany lub najzwyczajniej zużyty. Oglądamy ramę szukając pęknięć oznak korozji lub innych zabiegów, które nie zostały wykonane przez fabrykę. Niestandardowe malowania często mówią o tym, że maszyna miała jakieś przygody, najczęściej mniejsze lub większe wywrotki. Sprawdzamy stan ogumienia gdyż nadmiernie zużyte opony również mogą dużo powiedzieć nam o przeszłości pojazdu.
Aby sprawdzić luz na kierownicy można wykonać bardzo prosty test, który pokaże nam również stan przednich lag. Przy wyłączonym silniku, wrzucamy „luz”, wciskamy mocno przedni hamulec. Następnie siedząc na siedzeniu odpychamy się nogami do przodu i do tyłu . Gdy kierownica przemieszcza się względem główki ramy lub podobne zjawisko przemieszczania można zaobserwować przy amortyzatorach możemy liczyć się z koniecznością ich wymiany lub naprawy. Tylny wahacz powinien podczas postoju nie dać się ruszać na boki – oznaka zużytych łożysk lub tulei stalowo-gumowych. Koła powinny być proste i oryginalne. Stan napędu odzwierciedla regularną dbałość oraz styl jazdy właściciela, chociaż nie powinien najważniejszym kryterium, ponieważ koszty jego wymiany nie są zbyt duże. Bardzo dobrze mieć pod ręką książkę serwisową, jednak praktyka pokazuje, że ogromna większość motocykli nie jest serwisowana ze względu na drogie usługi serwisowe.
Najważniejsze kryterium to sama jazda. Motocykl przed jazdą powinien być całkowicie zimny,ciepły może sugerować, że jest w nim coś do ukrycia.
Po zimnym starcie nie osiągniemy od razu pełnej mocy silnika. Powinniśmy dać mu się powoli rozgrzać i gdy nie ma jakichś niepokojących objawów np. szarpanie, nieprzyjemne czy dziwne dźwięki, przygasanie lub widoczne wycieki rozpoczynamy test. Rozpędzamy się na takiej drodze gdzie ruch jest możliwie jak najmniejszy i sprawdzamy działanie kolejnych biegów przyśpieszając i zwalniając. Wszystko powinno być płynne i odbywać się bezproblemowo. Następnie po rozpędzeniu się do prędkości przy, której możemy puścić swobodnie kierownicę, dokonujemy tej czynności (osoby nie pewne swoich możliwości powinny pozwolić to zrobić komuś innemu lub pominąć tą czynność) . Gdy motocykl jedzie prosto możemy być spokojni. Gdy jednak jest inaczej może to być efektem przeszłej wywrotki. Sprawdzamy działanie obydwu hamulców (nie oszczędzajmy ich).
Na koniec deser.
Sprawdzamy poprawne działanie wszelkich przełączników i po odczekaniu około 15 minut, sprawdzamy czy gorący „piec” nie wydziela z siebie „soków”. Zadbany silnik nie jest ubrudzony osadem będącym połączeniem tego co na drodze i oleju lecz nie może on być zbyt czysty ponieważ może to świadczyć o próbie zatajenia wycieków. Jakiekolwiek wady są ważną kartą przetargową.
A więc:
Każdy motocykl używany posiada swoją przeszłość. Mniej lub bardziej przyjemną. Ważne aby jego szkielet i to co go napędza było zdrowe. Bez tego będzie nam ciężko codziennie funkcjonować i budzić się z uśmiechem pełnym radości. Kwestia przebiegów i zapewnień bez pełnej dokumentacji pozostaje dyskusyjna, ponieważ w rzeczywistości jesteśmy w stanie stwierdzić sami czy podane wartości są miarodajne względem motocykla. Kupując używane dwa kółka powinniśmy się liczyć z wymianą olei , filtrów oraz świec, co jest standardową czynnością i najczęściej zamyka się w kwocie kilkuset złotych. Najważniejsze jest jednak odczuwać przyjemność z jazdy. Lewa w górę!
Foto:wikimedia