Radiofalowe promieniowanie elektromagnetyczne może mieć wpływ na sposób rozmieszczenia kleszczy w środowisku naturalnym. Wskazują na to wyniki eksperymentów przeprowadzonych w laboratorium dzięki polsko-słowackiej współpracy.
Wystarczy kilka wizyt poza miastem, by się przekonać, że w jednych miejscach kleszcze nie stanowią większego problemu, a w innych jest ich zatrzęsienie; mapa ich zagęszczeń przypominałaby mozaikę. To nie przypadek. Kleszcze gromadzą się np. tam, gdzie przebywa więcej zwierząt, a więc gdzie łatwiej o posiłek. Jego bliskość zwiastują różne sygnały, np. zmiany temperatury czy stężenia dwutlenku węgla.
Teraz okazuje się, że na sposób rozmieszczenia kleszczy w okolicy może wpływać również promieniowanie elektromagnetyczne – sugerują na łamach „Experimental and Applied Acarology” naukowcy z Polski i Słowacji. Autorami tekstu są Viktória Majláthová i Blažena Vargová ze Słowackiej Akademii Nauk w Koszycach, Igor Majláth i Tomáš Raši z Uniwersytetu Pavla Jozefa Šafárika w Koszycach, Juraj Kurimský, Roman Cimbala i Michal Kosterec z Politechniki w Koszycach, a także Piotr Tryjanowski z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i Łukasz Jankowiak z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Naukowcy zastrzegają, że na razie to tylko hipoteza, mają jednak mocne argumenty. Dostarczył ich eksperyment przeprowadzony w laboratorium na ponad ośmiuset (!) kleszczach łąkowych (Dermacentor reticulatus). Badaczy interesowała reakcja kleszczy na promieniowanie o takiej częstotliwości fal, jaką emitują nasze telefony komórkowe oraz maszty telefonii.
W badaniu nie użyto telefonów – wykorzystano za to specjalnie skonstruowane urządzenie, które pozwoliło sprawdzić reakcję kleszczy na obecność pola elektromagnetycznego. „To coś w rodzaju prostego labiryntu – dwuramienna rurka z polipropylenu, której jedno ramię jest przezroczyste, a drugie – pokryte miedzią. Kiedy labirynt umieszczono w polu elektromagnetycznym, przezroczyste ramię zostało poddane działaniu promieniowania, a to pokryte miedzią było zasłonięte i stanowiło miejsce wolne od promieniowania” – tłumaczy dr Viktoria Majlathova z Instytutu Parazytologii Słowackiej Akademii Nauk.
W czasie eksperymentu naukowcy wpuszczali kleszcze do rurki, którą następnie umieszczali w polu elektromagnetycznym o częstotliwości równej 900 MHz i 5000 MHz (źródłem promieniowania o takiej częstotliwości są odpowiednio telefony komórkowe oraz sieci Wi-Fi). Badany kleszcz miał dwie możliwości: mógł powędrować do części poddanej promieniowaniu – bądź do tej, do której dzięki miedzi ono nie docierało.
Prof. Piotr Tryjanowski z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zwraca uwagę, że reakcję kleszczy na pole elektromagnetyczne badano w układzie eksperymentalnym, gdzie wyłączono inne bodźce, mogące wpływać na ich zachowanie – zapachy, zmiany wilgotności czy temperatury. Badano je w idealnej ciemności, aby na reakcję nie wpłynęły nawet różnice jasności.
Autorzy badania sprawdzali później, w której części rurki znajdował się każdy kleszcz. Przy częstotliwości 900 MHz kleszcze wyraźnie preferowały ramię z tworzywa sztucznego, czyli obszar poddany promieniowaniu.
Jednak, kiedy kleszcze były poddane działaniu promieniowania o częstotliwości 5000 MHz, wówczas się od niego oddalały i ukrywały w osłoniętej części rurki.
„Stwierdziliśmy, że kleszcze preferują pole elektromagnetyczne o częstotliwości 900 MHz – dokładnie takiej, jaka wykorzystywana jest w telefonach komórkowych. Okazało się zarazem, że odstraszało je pole elektromagnetyczne o częstotliwości takiej, jaka towarzyszy masztom radiofonii komórkowej” – opowiada dr Majlathova.
Autorzy publikacji podkreślają, że ich badanie było pierwszym, które pozwoliło poznać reakcję kleszczy na działanie pola elektromagnetycznego związanego z masztami telekomunikacyjnymi czy telefonami komórkowymi. Dr Majlathova zastrzega jednak, iż wnioski z eksperymentu nie pozwalają powiedzieć, czy wykorzystywanie telefonów komórkowych przywabi kleszcze: „to dopiero wymaga sprawdzenia”.
Dlaczego kleszcze reagują na pole elektromagnetyczne? Główna autorka badania wyjaśnia, że organizmy te korzystają z rozmaitych sygnałów emitowanych przez zwierzęta i ludzi, które stanowią dla nich źródło informacji o bliskości potencjalnej ofiary. „Reagują na dwutlenek węgla w naszym oddechu, temperaturę i inne bodźce chemiczne pochodzące od gospodarzy, na których kleszcze żerują, aby zamknąć swój życiowy cykl. Dlatego skuteczność w znajdowaniu żywiciela, by napić się jego krwi, to dla kleszcza kwestia życia i śmierci. Pole elektromagnetyczne może być wykorzystane, jako źródło informacji o zbliżających się żywicielu, gdyż także organizmy żywe generują taki rodzaj pola” – mówi.