„Kler” to z całą pewnością najgłośniejszy w Polsce film mijającego roku. Nic więc dziwnego, że wciąż jest przedmiotem ożywionej dyskusji. W rozmowie z Polsat News o kwestię produkcji pytany był przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki.
„Kler” już jakiś czas temu stał się najpopularniejszym filmem XXI wieku, pokonując „Quo Vadis”. Jeśli chodzi o filmy wyprodukowane po 1989 roku to produkcję w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego wyprzedzają tylko „Pan Tadeusz” oraz „Ogniem i mieczem”. Film wciąż grany jest w niektórych kinach.
O „Kler” pytany był w rozmowie z Polsatem News abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Stwierdził on, że produkcja w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego nic nie zmieniła jeśli chodzi o praktyki religijne w naszym kraju. Z kolei na pytanie o to, czy metropolita widział film, ten odpowiedział, że „nie jest pozbawiony rozumu”.
Abp Gądecki nie krył zaskoczenia, że „Kler” został obejrzany przez kilka milionów widzów. „Ale to mi wytłumaczyło sukces filmu „Żyd Suss” w okresie hitlerowskim. Kiedy nakręcono film mający denigrować Żydów. Oni zostali przedstawieni w trzech osobach. Według tych najgorszych, jakoby rzekomo ich skłonności. I to zostało tak zręcznie spreparowane, że ludzie byli tym wstrząśnięci i wielu ludzi odstręczyło to wtedy od Kościoła i ułatwiło postęp hitleryzmu” – powiedział.
Czytaj także: Serial „Ślepnąc od świateł” wyróżniony w Stanach Zjednoczonych
Źr.: Polsat News