Dzisiaj ciąg dalszy komentarza na temat kontrowersyjny, jakim jest wypuszczenie więźniów skazanych, za brutalne morderstwa na karę śmierci w czasach PRL.
Sejm obecnej kadencji podjął trud uchwalenia aktu normatywnego pod tytułem:
„Ustawa z dnia 22 listopada 2013 r. o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób”
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Ustawa została napisana w celu naprawienia błędu z roku 1989 czyli amnestii osób skazanych na karę śmierci. Po wnikliwym zapoznaniu się z aktem wolno stwierdzić, że ustawodawca spełnił założone cele. Przestępcy będą pod czujnym okiem policji oraz Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. Wątpliwości może budzić zawartość poszczególnych przepisów. Już na początku, pierwszy artykuł określa, że osoby, których dotyczy ustawa, to skazani na karę 25 lat pozbawienia wykonywaną w systemie terapeutycznym. Dalsze ustępy zawierają doprecyzowanie, iż występuje niebezpieczeństwo popełnienia przestępstw na życiu, zdrowiu czy wolności seksualnej. Nie jest ujęte czy dalsze ustępy dotyczą tylko skazanych na karę 25 lat pozbawienia wolności czy ogół skazanych. Ostatni ustęp określa tylko osoby, u których stwierdzono ciężkie zaburzenia grożące popełnieniem przestępstwa. Nie ma żadnej informacji czy dotyczy to skazańców. Kontrowersje może budzić ustęp o brzmieniu:
„Zakończenie odbywania kary pozbawienia wolności po złożeniu wniosku nie stanowi przeszkody do wydania orzeczenia w przedmiocie określonym w ust. 1.”
Ustawa ma dotyczyć wszystkich, którzy ukończyli karę 25 lat pozbawienia wolności. Jej działanie sięga wstecz gdyż sąd może złożyć wniosek nawet po zakończeniu kary. Czas jaki ma sąd na decyzję o wysłaniu wniosku jest nieokreślony. De facto objęci ustawą są wszyscy, co do których są podstawy, do uzasadnionego przypuszczenia choroby psychicznej czy zaburzeń osobowości. Ponadto taka osoba może przebywać w ośrodku lub objęta nadzorem bez określenia terminu. To umożliwia państwu objęcie dożywotnią kontrolą wszystkich niebezpiecznych skazańców, ale także umożliwia nadużycia. To przypomina trochę sytuację z ZSRR gdzie zsyłano do łagrów czy szpitali psychiatrycznych ludzi oskarżonych o chorobę psychiczną. Tą chorobą była polemika z systemem. Zawarte tu przepisy dają możliwości do nadużyć. Osadzeni nie płacą za opiekę, w ośrodku.
Ta ustawa jest przykładem działania prawa wstecz tzw. retroakcji. Paremia prawnicza, lex severior retro non agit, znajduje swój wyraz w kodeksie prawa karnego gdzie stosowne przepisy zabraniają stosowania bardziej surowych kar. Wolno stosować te przepisy, które są łagodniejsze. Generalnie nie wolno stosować w polskim prawodawstwie tego rodzaju przepisów ze względu na ochronę praw podmiotowych obywateli. Prawa podmiotowe wynikają z idei państwa prawa. Jak widać, jest demokracja, a wolności może nie być. Państwo uchylając się od kary śmierci argumentuje jej brak w systemie, chęcią resocjalizacji przestępcy. Tego rodzaju prawodawstwo zaprzecza tej idei. Obciążenie wychodzących na wolność, dozorem policyjnym czy ośrodkiem leczenia, nie ułatwia powrotu do społeczeństwa. Nie jestem zwolennikiem obecnego systemu prawa. Wypominam tylko absurdy związane z argumentacją i postępowaniem faktycznym demokratów rządzących państwem.
Bartosz Stefanowski Fot: wikicommons