Naukowcom w końcu udało się dotrzeć do najwyższego odkrytego do tej pory drzewa na świecie. Okaz już jakiś czas temu został zaobserwowany na zdjęciach satelitarnych, ale dopiero teraz ekspedycja zakończyła się sukcesem. Planowano ją od trzech lat.
Pierwsze odkrycie gigantycznego drzewa z gatunku angelim vermelho (dinizia excelsa) nastąpiło w 2019 roku. Okaz zauważono wówczas na zdjęciu satelitarnym i od tego czasu podejmowano próby dotarcia do niego. Wszystkie kończyły się niepowodzeniami – aż do teraz.
Ekspedycję, która zakończyła się sukcesem, planowano od trzech lat. Brało w niej udział 19 osób, a trwała dwa tygodnie. Badacze pokonali najpierw 250 kilometrów na łodziach, a następnie 20 kilometrów pieszo, po górskich terenach, które porośnięte były dziewiczym lasem. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia rdzennej ludności.
Wszystko po to, by dotrzeć do drzewa, które – jak się okazało – ma 88,5 metra wysokości oraz 9,9 metra średnicy. By zobrazować jego wysokość warto zaznaczyć, że drzewo, które do tej pory było uważane za najwyższe, należy do tego samego gatunku, ale jego wysokość to „zaledwie” 66 metrów, a więc o ponad 20 metrów mniej. Nowo odkryty gigant liczy sobie od 400 do 600 lat.
Czytaj także: Kraków: Akademia Górniczo-Hutnicza przygotowała się na powódź
Źr.: o2