Marek Czyż był jednym z dziennikarzy, którzy przeprowadzili niedawno wywiad z Donaldem Tuskiem. Spadła na niego krytyka szczególnie ze strony sympatyków i polityków Prawa i Sprawiedliwości. Teraz Czyż odpiera zarzuty.
Marek Czyż z TVP, Anita Werner z TVN oraz Piotr Witwicki z Polsatu. To dziennikarze, którzy niedawno – wspólnie, aczkolwiek każdy reprezentując swoją stację – przeprowadzili wywiad z premierem Donaldem Tuskiem. Rozmowa była oceniana różnie, jednak najmocniej oberwało się Czyżowi.
Chodzi rzecz jasna o jedno z pytań, które prezenter programu „19.30” skierował do premiera. -I ciekaw jestem, jaki pan ma na to plan, bo widział pan obrazy na ulicach Warszawy wczoraj, słyszał pan – nie będę cytował, myślę, że pan doskonale zapisał w pamięci cytaty także o sobie. 7 milionów nie znikną. Czy ma pan na ten problem jakiś plan? – zapytał Czyż Tuska.
Niedługo później dziennikarz znalazł się pod ostrzałem. Zaatakowali go sympatycy, politycy, a także przychylni Prawu i Sprawiedliwości dziennikarze. Ich zdaniem Czyż mówiąc, iż 7 milionów wyborców nie zniknie, odczłowieczył tych ludzi.
Marek Czyż przerywa milczenie po wywiadzie z Tuskiem
Teraz Marek Czyż zdecydował się odnieść do swoich słów oraz krytyki, która na niego spadła. W rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl przyznał, że każdy, kto ma dobre intencje nie odbierze tych słów w sposób negatywny.
– Ktoś, kto ma dobrą wolę albo po prostu jest normalny, wie, jaki był to przekaz – powiedział Czyż. – Problemem są niektórzy politycy PiS i życzliwi im publicyści, którzy roznoszą takie idiotyzmy w oczywistym celu, stawiając przecinki tam, gdzie im się żywnie podoba – dodał dziennikarz.
Czyż powiedział także, że gdyby przeprowadzał wywiad z Jarosławem Kaczyńskim wówczas, analogicznie, zapytałby lidera Prawa i Sprawiedliwości o 12 milionów wyborców, którzy go nie popierają.