1 lipca Chorwacja, jako 28. państwo przystąpi do Unii Europejskiej. W przeddzień przystąpienia tego bałkańskiego państwa do UE, przybliżmy nieco jego gospodarkę.
Niewątpliwie badając gospodarkę Chorwacji nieodzowne będą porównania do Słowenii. Oba państwa leżą w tym samym regionie i oba cieszą się względną stabilnością polityczną w ostatnich latach. Już od lat nie targają nimi kryzysy ludnościowe. Nie mają też większych problemów etnicznych w porównaniu z ich południowymi sąsiadami. To dało szanse na rozwój ekonomiczny.
Potencjał gospodarczy Chorwacji mierzony PKB według parytetu siły nabywczej jest większy od Słowenii (66 mld euro wobec 43 mld), jednak PKB per capita wyższy jest w Słowenii (17 600 euro wobec 10 500 w 2011 r.). Chorwacja liczy jednak prawie dwa razy więcej ludności niż Słowenia. W porównaniu z Polską, pod względem PKB per capita Chorwacja znajduje się nieco wyżej niż województwo lubelskie i podkarpackie.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Chorwacka gospodarka mocno ucierpiała w trakcie kryzysu gospodarczego i od 2009 r. znajduje się w ciągłej recesji. W 2008 r. stopa bezrobocia wynosiła ok. 13,4 proc. natomiast w tym roku może osiągnąć pułap 20 proc. W najgorszej sytuacji znajdują się ludzie młodzi. Pod tym względem Chorwacja nie odstaje od najbardziej zagrożonych państw Unii leżących w basenie Morza Śródziemnego. W wyniku kryzysu w 2009 r. gospodarka Chorwacji skurczyła się o 6,9 proc. Dużym problemem w Chorwacji jest korupcja – w Indeksie Percepcji Korupcji Transparency International Chorwacja znajduje się za takimi państwami jak Rwanda i Kuba. Władze próbują wałczyć z tym procederem. Aby poprawić swój wizerunek na 10 lat skazano byłego premiera Chorwacji Ivo Sanadera za przyjmowanie łapówek od zagranicznych firm. Gospodarka Chorwacji ma też zalety. Chorwacja dysponuje dobrze rozwiniętą infrastrukturą drogową i silnym sektorem bankowym. Ważne jest też położenie geograficzne o dużym potencjale turystycznym.
fot: Wikimedia Commons