Wołyń – przemilczane ludobójstwo. Z takim hasłem przez Kielce przeszedł marsz upamiętniający Polaków zamordowanych w 1943 roku przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej. Uroczystości zorganizowała Brygada Świętokrzyska Obozu Narodowo-Radykalnego, kielecki oddział Sekcji Kobiet RN, Stowarzyszenie Kielecka Rodzina Katyńska oraz Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, a nasz portal objął patronat medialny.
Obchody rozpoczęła Msza Święta w Kieleckiej Katedrze, którą uświetniła obecność pocztów sztandarowych Okręgu Kielce Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Związku Strzeleckiego „Strzelec” ze Skarżyska-Kamiennej i Okręgu Świętokrzyskiego Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. 11 lipca w Kościele katolickim obchodzone jest święto liturgiczne świętego Benedykta – głównego patrona Europy i o jego wstawiennictwo za pokój na kontynencie, w odwołaniu do wydarzeń z lipca 1943 roku, prosił kapłan w kazaniu:
Czytaj także: Kielce: uczczono pamięć ofiar rzezi wołyńskiej. ZOBACZ ZDJĘCIA Z UROCZYSTOŚCI!
Polacy nie mieli pojęcia, że człowiek zdolny jest do takiej nienawiści. Nie przypuszczali, że 11 lipca 1943 roku, idąc na Mszę Świętą, już z niej nie wrócą, a ta nadziela stanie się „Krwawą Niedzielą” – apogeum ludobójstwa Polaków na Wołyniu. Ta Msza skończyła się dla nich błogosławieństwem samego Boga Ojca, który przywitał ich jako męczenników. Ginęli bowiem oni w bestialski sposób od kijów, wideł, siekier i noży. Napady na świątynie były na porządku dziennym, oprawcy wiedzieli, gdzie znajdą Polaków, bo tam było ich miejsce. Bo Polak i Bóg to nierozłączni przyjaciele. Bóg płakał, gdy matka przed śmiercią patrzyła na swoje nieludzko zabijane dzieci, ale zaraz potem przyjął ich oboje do siebie. Dlaczego na Wołyniu wydarzyła się taka tragedia? Oprawcy dalecy byli bowiem od mądrości Bożej. Niech ofiara naszych Rodaków nie pójdzie na marne. Niech święty Benedykt, patron Europy, wyprosi pokój na tym pięknym kontynencie, który swoje korzenie miał, ma i mieć będzie tylko w Bogu.
Po Mszy Świętej uczestnicy obchodów ustawili się w kolumnie marszowej, by przejść ulicami miasta i w ten sposób przypomnieć Kielczanom o przemilczanym ludobójstwie Polaków na Wołyniu. Maszerujący pogrążeni byli w ciszy i zadumie. Trasa Marszu objęła Skwer Pamięci Ofiar Katynia, gdzie została odsłonięta w kwietniu br. rzeźba „Sen” wkomponowana w instalację 16 głazów – symboli pamięci Ofiar Katynia, a zakończyła się na Cmentarzu Partyzanckim pod Pomnikiem Katyńskim, ponieważ w Kielcach brak jest niestety jakichkolwiek miejsc upamiętniających ofiary Rzezi Wołyńskiej. Tam okolicznościową przemowę wygłosił Filip Bator – przewodniczący zgromadzenia, przedstawiciel Brygady Świętokrzyskiej Obozu Narodowo-Radykalnego, zapalono także znicze oraz złożono wieńce. Uroczystości zakończyło odśpiewanie hymnu narodowego.
>> Czytaj także: Ks. Isakowicz-Zaleski: Banderyzm jest tak samo groźny jak komunizm
Niestety świadomość historyczna Polaków jest wciąż na bardzo niskim poziomie, o czym świadczy niewielka frekwencja uczestników obchodów, z zwłaszcza zauważalny brak młodzieży, oczywiście oprócz samych organizatorów. Warto także podkreślić podejście lokalnych władz oraz mediów. Rok temu na uroczystości zostali zaproszeni jako goście samorządowcy, a organizatorami byli działacze organizacji narodowych. Tymczasem w mediach pojawiła się nagonka na narodowców, którzy rzekomo „przejęli miejskie uroczystości”, co było kłamstwem i manipulacją. W tym roku natomiast władze miasta w żaden sposób nie uczciły pamięci pomordowanych na Wołyniu Polaków, żaden przedstawiciel samorządowców nie wziął udziału w organizowanych przez narodowców, Stowarzyszenie Kieleckiej Rodziny Katyńskiej i Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich obchodach, jak również ani na Mszy Świętej ani na Marszu nie pojawił się żaden dziennikarz, w lokalnych mediach brak jest jakiejkolwiek relacji.
Oprawcy Rzezi Wołyńskiej do dziś nie zostali rozliczeni, prawda o wydarzeniach z 1943 roku jest zacierana, „polska” władza i „polskie” media głównego nurtu nie wykazują żadnego zainteresowania. Należy jednak mieć nadzieję, że dzięki ideowej społecznej działalności młodych patriotów, społeczeństwo nie zapomni o ofiarach tego ludobójstwa.
Fot.: Karolina Lebiedowicz, Jan Łabuda