Okrągłe rocznice dwóch bitew ściągnęły do Chotowa w gminie Krasocin blisko tysiąc osób. Uroczystości rozpoczęły się polową Mszą Świętą, po której delegacje wraz z pocztami sztandarowymi złożyły kwiaty i znicze pod pomnikiem chotowskiej bitwy. Następnie zaczęła się inscenizacja historyczna, która była główną atrakcją obchodów. Rekonstrukcje starć pod Olesznem (26 lipca 1944 r. – wspólna akcja oddziału NSZ pod dowództwem majora Władysława Kołacińskiego „Żbika” oraz oddziału Armii Krajowej, którym dowodził major Mieczysław Tarchalski „Marcin” przeciwko ekspedycji karnej SS) oraz pod Chotowem (30 października 1944 r.) zorganizowane z niesamowitym rozmachem były dla przybyłych niesamowitą lekcją historii.
Fragment scenariusza:
Czytaj także: Bitwa pod Olesznem: NSZ i AK wspólnie przeciw Niemcom
(…) W oddziale natychmiast zarządzono alarm. Jednocześnie „Żbik” wysłał gońca do oddziału AK „Marcina”, który kwaterował 4 km na północny zachód od Lasku, na Krogulcu. Wiadomość jaką zaniósł goniec była prosta: „ Dwudziestu żandarmów z Włoszczowy w Olesznie. Aresztują chłopów. Idę natychmiast na zasadzkę pomiędzy Oleszno, a Wolę Świdzińską.”
Przedstawiono dzieje ziemi krasocko-oleszyńskiej okresu II Wojny Światowej, struktury tutejszych komórek Polskiego Państwa Podziemnego, a także przebywających w tym czasie w okolicach wybranych bohaterów. Wspomniano legendarną już postać majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, który przez pewien czas stacjonował ze swoim oddziałem w pobliżu Oleszna. Szarże kawalerii, wojskowe motocykle, a przede wszystkim broń i ładunki wybuchowe pozwoliły choć na chwilę gościom cofnąć się kilkadziesiąt lat wstecz.
Opr.: Michał Świetliński, Karolina Lebiedowicz
Fot.: Aleksandra Gołuchowska