Robert Bąkiewicz zamieścił mocny wpis na Twitterze. Nawiązał w nim do decyzji sądu dotyczącej Marszu Niepodległości, który ma się odbyć 11 listopada w Warszawie.
Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił odwołanie prezydenta Warszawy i uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji Marszu Niepodległości. Organizatorzy już zapowiedzieli, że nie złożą broni.
Decyzję warszawskiego sądu poznaliśmy za pośrednictwem profilu na Twitterze Polskiej Agencji Prasowej. Poinformował o niej również Robert Bąkiewicz, prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości, który zapowiedział odwołanie. „Składamy odwołanie, do wyższej instancji od haniebnego wyroku sędziego Andrzeja Sterkowicza, który uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o zarejestrowaniu Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Zapraszamy 11 listopada do Warszawy! Marsz się odbędzie!” – napisał.
Czytaj więcej: Marsz Niepodległości się nie odbędzie? Zaskakujący zwrot w sądzie
To jednak nie koniec. Kilka godzin później Bąkiewicz zamieścił bowiem kolejny wpis. Tym razem nawiązał w nim zarówno do Rosji, jak i Niemiec. Stwierdził również, że tegoroczny marsz jest ważniejszy, niż każdy poprzedni, który odbył się do tej pory. „Ten marsz jest ważniejszy niż poprzednie, bo nad pokojem i naszą niepodległością pojawiły się czarne chmury. Rosja, Niemcy za parawanem UE chcą nas pozbawić suwerenności i tożsamości” – napisał jeden z liderów narodowców.
„Dlatego 11 listopada jest nie tylko świętowaniem niepodległości, ale wyrazem woli jej bronienia” – dodał w dalszej części wpisu. Pod nim natychmiast zaroiło się od komentarzy. Nie wszyscy zgadzali się z opinią Bąkiewicza. „Ani pokój, ani wolność, ani niepodległość nie są zagrożone. Jest zagrożony porządek publiczny i nadal będzie” – napisała jedna z internautek.