Nie lekceważę tych emocji – przyznał Joachim Brudziński na antenie Polsat News. Europoseł Prawa i Sprawiedliwości skomentował reakcje na powrót Donalda Tuska do polskiej polityki.
Powrót Donalda Tuska na fotel szefa PO był bezsprzecznie najgłośniejszym wydarzeniem ostatniego weekendu w polskiej polityce. Wydarzenia wokół zmiany kierownictwa w PO z uwagą śledzi europoseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński.
-Należy tutaj wyrazić zadowolenie i satysfakcję, bo powrót każdego Polaka z emigracji do kraju jest czymś, co powinno cieszyć. Nawet jak wraca polityk, który doprowadził do spektakularnego opuszczenia Wielkiej Brytanii ze wspólnoty europejskiej czy jako szef EPP do opuszczenia chrześcijańskich demokratów przez węgierski Fidesz – skomentował ironicznie na antenie Polsat News.
-To nie ma znaczenia, czy na czele opozycji stoi Tusk, Hołownia, Kosiniak-Kamysz. Ważne jest to, jakie emocje towarzyszą – przyznaje.
Następnie polityk podzielił się refleksją na temat ostatnich spotkań Tuska. – Donosili mi koledzy z takich miast jak Świnoujście, Goleniów, Gryfino, że struktury Platformy Obywatelskiej bardzo się mobilizowały, żeby zapewnić frekwencję na spotkaniu Donalda Tuska – podkreślił Brudziński.
-Nie lekceważę tych emocji. Oczywistym jest, mówiłem to i powtórzę po raz kolejny, że Donald Tusk to nie Borys Budka – zastrzegł.
– Donald Tusk to nie @bbudka. Największy problem z powrotem tego pierwszego mają Sławomir Nitras, Agnieszka Pomaska i Cezary Tomczyk, którzy postawili na @trzaskowski_ – mówił @jbrudzinski #GośćWydarzeń @PiotrWitwicki https://t.co/kAp1O0cuWP
— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) July 7, 2021