Ppłk Krzysztof Przepiórka, współtwórca jednostki GROM, udzielił wywiadu dla serwisu Onet.pl. Opowiedział o poszukiwaniach Grzegorza Borysa.
Przepiórka uważa, że Grzegorz Borys raczej nie przygotował się do ucieczki i dalszego ukrywania. Współtwórca GROM uważa, że mężczyzna, podejrzany o zabójstwo swojego syna, jest w swoich działaniach „nieracjonalny”.
– Ale dyskusja na ten temat to czysta spekulacja. Borys brał udział w różnych zajęciach w wojsku. Każdy żołnierz ma elementy szkolenia w zakresie przetrwania. Nie wiem, może on naprawdę liczy, że po jakimś czasie sprawa ucichnie na tyle, że będzie mógł wyjść z ukrycia – mówi ppłk Przepiórka.
Wojskowy przyznaje jednocześnie, że Borys nie ma dokąd uciec. Nie ma też możliwości dłuższego ukrywania. Jego twarz, po publikacji wizerunku przez policję, zna przecież cała Polska.
Co z Grzegorzem Borysem? Wojskowy widzi jedną możliwość
Ppłk Krzysztof Przepiórka twierdzi, że istnieje możliwość, że poszukiwania Borysa mogą nie przynieść oczekiwanego skutku. Wszystko ze względu na fakt, iż podejrzany o morderstwo może już nie żyć.
– Grzegorz Borys jest jak zwierzę w matni. Jak zaszczuty pies. Na pewno nie był racjonalny, gdy zabijał swoje dziecko. A później to wszystko jeszcze mogło się pogłębić. Po takiej dawce ciągłego stresu facet mógł popełnić samobójstwo – powiedział Przepiórka.
Współtwórca GROM przyznaje też, że przy tak dużej akcji poszukiwawczej, Grzegorz Borys nie uciekłby daleko. – Przy tak dużej akcji poszukiwawczej raczej daleko by nie uciekł – powiedział. Cała rozmowa TUTAJ.