Dariusz Materniak, analityk i ekspert ds. bezpieczeństwa, udzielił wywiadu serwisowi WP. Podczas rozmowy pokusił się o ocenę tego, na jakim etapie znajduje się wojna na Ukrainie.
Materniak uważa, że sytuacja na Ukrainie jest obecnie… patowa. Nazywa ją jednak „zgniłym patem”. Podkreśla bowiem, że zarówno wojska ukraińskie, jak i rosyjskie tracą swoje siły, czyli w praktyce się wykrwawiają. Jego zdaniem nawet jeśli Rosjanie ostatecznie wyprą Ukraińców z Donbasu, będzie to „pyrrusowe zwycięstwo”.
– To jest zgniły pat. Jedni tracą sprzęt i siły, drudzy też, ale zatrzymują postępy tych pierwszych… Pat. W Donbasie Ukraińcy muszą się cofać, bo napór rosyjski jest coraz silniejszy, szczególnie od południa, od strony Popasnej, tam rosyjskie natarcie uzyskało stosunkowo największe powodzenie. A Rosjanie idą do przodu, ale ponoszą przy tym tak wielkie straty, że nawet jeśli zajmą całość obwodów donieckiego i ługańskiego – w tym drugim brakuje im naprawdę niewiele – to będzie to pyrrusowe zwycięstwo – powiedział Materniak.
Materniak uważa, że obecnie mamy do czynienia z sytuacją podobną do tej w 2015 roku. Przegranymi w tych okolicznościach mogą być Ukraińcy, a szczególnie Wołodymyr Zełenski. Prezydent może być bowiem zmuszony do zawarcia tzw. „zgniłego pokoju”.
– Powtórzenie sytuacji z 2014-2015 r., która trwała w zasadzie do 24 lutego tego roku. I tak, to jest „zgniły pokój” ale jego alternatywą jest eskalacja i dalsza wojna na wyniszczenie – a taki scenariusz jest gorszy dla obu stron – mówi ekspert.
Dlaczego jednak podpisanie „zgniłego pokoju” może być zagrożeniem dla Zełenskiego? – Jeśli w pewnym momencie trzeba będzie podpisać zawieszenie broni czy porozumienie pokojowe i oddać jakieś terytorium – raczej większe, niż mniejsze – to zaczną pytać: skoro było tak dobrze, to czemu jest tak źle? I to może się obrócić przede wszystkim przeciwko Wołodymyrowi Zełenskiemu. On będzie musiał skutecznie wytłumaczyć, jeśli chce kontynuować karierę polityczną, dlaczego Ukraina podpisuje zawieszenie broni, a nie walczy, jak do tej pory – powiedział analityk.
Cała rozmowa TUTAJ.