Fernando Santos nie odwiedzi Roberta Lewandowskiego w Barcelonie. Wiadomo, dlaczego selekcjoner nie pofatyguje się do kapitana reprezentacji Polski.
Fernando Santos przejął funkcję selekcjonera reprezentacji Polski po Czesławie Michniewiczu. Portugalczyk to doświadczony szkoleniowiec, który ostatnio prowadził drużynę narodową swojej ojczyzny, a wcześniej pozostawał selekcjonerem reprezentacji Grecji.
Po objęciu reprezentacji biało-czerwonych Fernando Santos zaczął budować sztab, a wielu ekspertów spodziewało się, iż – wzorem Czesława Michniewicza – niebawem wyruszy na objazd po Europie, podczas którego spotka się ze swoimi nowymi podopiecznymi.
Okazuje się jednak, że nic takiego nastąpi. Portugalczyk nie odwiedzi też Roberta Lewandowskiego. Dlaczego tak się stanie tłumaczy Jacek Gmoch, były trener, który wypowiedział się dla „Prawdy Futbolu”.
Fernando Santos nie odwiedzi Roberta Lewandowskiego
Nowy szkoleniowiec reprezentacji Polski zdecydował, że z zawodnikami spotka się dopiero 19 marca, czyli podczas pierwszego zgrupowania drużyny narodowej. Wcześniej nie zamierza organizować indywidualnych spotkań, czyli odmienne niż Czesław Michniewicz, który po objęciu funkcji selekcjonera spotkał się z wieloma zawodnikami. – Teraz nie chcę im zawracać głowy, dekoncentrować ich. Niech się zajmą jak najlepszą grą w klubach, walką o miejsce w składzie – powiedział Santos.
Jacek Gmoch, były trener, który podobnie jak Santos również pracował w Grecji, uważa, że to ze strony selekcjonera przemyślana taktyka. Dlaczego więc szkoleniowiec nie spotka się nawet z Robertem Lewandowskim?
– Takie wyprawy od razu stawiają trenera w niezręcznej sytuacji, a trener to musi być absolutnie dyktator. Oczywiście, ma słuchać świetnych doradców, ale decyzję podejmuje w pojedynkę – oświadczył Gmoch tłumacząc dlaczego, jego zdaniem, selekcjoner nie odwiedzi w najbliższym czasie nawet Roberta Lewandowskiego.