Podczas pandemii polskie państwo obroniło się chroniąc obywateli, przede wszystkim dzięki medykom będącym na pierwszej linii walki z koronawirusem. Jesteśmy gotowi na czwartą falę pandemii – zapewnił w środę w Łodzi wicepremier prof. Piotr Gliński.
Zdaniem ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, który uczestniczy w pracach rządowego zespołu zajmującego się pandemią, Polska uniknęła najgorszego, bo służba zdrowia stanęła na wysokości zadania. Teraz – jak zadeklarował wicepremier – rząd intensywnie przygotowuje się do ewentualnych następstw czwartej fali zachorowań.
„Jesteśmy gotowi na czwartą falę pandemii” – zapewnił prof. Gliński w wieczornym programie Polskiego Radia Łódź. „W tej chwili jesteśmy przygotowani na nowe wyzwania, tak jak byliśmy przygotowani na trzecią falę. Tymczasowe szpitale były przygotowane, mimo, że niektórzy posłowie opozycji chcieli je zamykać” – podkreślił. „Podczas pandemii polskie państwo się obroniło chroniąc obywateli, przede wszystkim dzięki medykom będącym na pierwszej linii walki z koronawirusem” – przypomniał.
„Jesteśmy przygotowani, bo jest system szczepień przeciwko COVID-19” – zaznaczył wicepremier. „Jesteśmy w stanie szczepić dziennie 700 tysięcy ludzi” – zapewnił. Na uwagę o braku zainteresowania szczepieniami, wicepremier odpowiedział, że wszędzie, gdzie tylko można rząd prowadzi akcję edukacyjną promującą szczepienia. „Pojawiają się nieodpowiedzialne i niskie z punktu widzenia moralnego zarzuty, że nie prowadzimy takiej akcji. Proszę zobaczyć posłuchać, poczytać – cały czas mówimy o konieczności szczepień” – zapewnił Gliński.
„Większość osób, które się jeszcze nie szczepią robią to z powodu zaniedbania, czyli jest to grupa, która da się przekonać” – ocenił minister. „Szczepmy się, to jest najlepsze rozwiązanie, innego nie ma” – podsumował prof. Gliński.
Szef MKDNiS poinformował również, że trwają zaawansowane prace konsultacyjne nad ustawą o statusie artysty zawodowego. „To jest część Polskiego Ładu”– przypomniał. Chodzi o zapewnienie wsparcia finansowego polskim artystom.
„Widzimy tylko tak zwanych celebrytów, którzy nie mają problemów materialnych” – mówił minister. „Tymczasem ponad 90 procent z mniej więcej 75 tysięcy polskich artystów, którzy mogą być objęci nowymi przepisami, żyje bardzo skromnie, a pracują w znakomitych placówkach kultury; wielu nie ma etatów, żyją z umów cywilnoprawnych” – podkreślił.
„Na przykład skrzypek z orkiestry w filharmonii. Jego umiejętności są bezcenne, a zarabia mało. Nasi poprzednicy w rządzie zabrali artystom ulgi podatkowe, myśmy je przywrócili. Zwiększyliśmy wydatki na kulturę” – przypomniał i wskazał, że tylko „szaleńcy polityczni nie rozumieją potrzeb finansowania kultury z podatków”. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ godl/