Marszałek Senatu Tomasz Grodzki bezlitosny dla rządowych pomysłów rozwiązania kryzysu węglowego. – W zasadzie nie podoba nam się wszystko – powiedział na antenie TVN24. Polityk wskazał również mechanizm na rozwiązanie niedoborów węgla.
Rządowe wsparcie gospodarstw domowych w obliczu kryzysu węglowego nie przypadło do gustu politykom Platformy Obywatelskiej. Swoją opinią w tej sprawie podzielił się marszałek Tomasz Grodzki.
– W zasadzie nie podoba nam się wszystko, bo najpierw miały być 3 tony węgla, ten temat zszedł z afisza. Teraz mają być 3 tysiące, za które nie kupi się chyba nawet 1 tony i to bez konieczności wydania tego na węgiel – oświadczył na antenie TVN24, w programie „Jeden na jeden”.
Grodzki uważa, że problem niedoborów można rozwiązać. Wymaga to jednak odpowiedniego podejścia. – Choćby pojechać do Świnoujścia i wstrzymać eksport węgla. Bo nie wiem, czy pan wie, my ciągle ludziom mówimy, że zabraknie węgla, a są zdjęcia i filmiki od wczasowiczów ze Świnoujścia, gdzie statki obcych bander wywożą nasz węgiel – podkreślił.
– W tym roku, o ile dobrze sprawdziłem, to jest około 3 milionów ton polskiego węgla zostało wyeksportowanych – dodał marszałek Senatu.
Grodzki wskazuje, że kryzys węglowy nie jest jedynym problemem obecnego rządu. – W tej chwili po 7 latach mamy kumulację nieudolności, ignorancji, braku kompetencji tego rządu – powiedział.
Marszałek Senatu nie zostawia suchej nitki na działaniach gabinetu Mateusza Morawieckiego. – Kraj buraka nie ma cukru, kraj leżący na węglu nie ma węgla i tak można wyliczać całą litanię kumulacji nieudolności rządzących, inflacji, drożyzny. Wie pan w polityce zwłaszcza nie podejmując decyzji można sprawując takie czy inne stanowisko dociągnąć, ale to prędzej czy później wychodzi i teraz mamy tego dramatyczne skutki – podkreślił.