Beata Kempa na antenie TVP Info nie kryła oburzenia raportem NIK dotyczącym programu „Praca dla więźniów”. Europosłanka uważa, że sprawa ma związek z Marianem Banasiem i że na tym na pewno działania szefa NIK nie ustaną.
Kempa odniosła się do raportu NIK dotyczącego programu „Praca dla więźniów”. Program ruszył w 2016 r. i był sztandarowym pomysłem ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. Tymczasem NIK wskazuje, że podczas jego realizacji doszło do szeregu nieprawidłowości. Do prokuratury skierowano aż 15 zawiadomień.
Czytaj także: Tokarczuk o imigrantach: „Jakie to bogactwo”, „Wstyd, że Polska ich nie przyjęła”
Czytaj także: Sylwia Spurek stanęła w obronie Beaty Kempy
„Gdybym była dyrektorem w NIK, odmówiłabym wykonania takiego polecenia. NIK to zbyt poważny organ konstytucyjny, nie można go wykorzystywać do prymitywnej, brutalnej walki politycznej.” – grzmiała Kempa. „Przestrzegam przed tym.” – dodała.
Kempa: „Jest zlecenie na mnie”
Europosłanka dodała, że jest pewna, iż na tym Marian Banaś nie poprzestanie. Jej zdaniem będą kolejne ciosy w rząd. „Wiem, że są kolejne zlecenia, wczoraj dostałam taki sygnał.” – powiedziała Kempa. „Przekonacie się państwo, prawdopodobnie dotyczy to także mojej osoby.” – podkreśliła.
Kempa jeszcze we wtorek w radiowej Jedynce wzywała Banasia do dymisji. „NIK jest organem bardzo ważnym w tym systemie państwa. Powinna być poza wszelkimi sporami, podejrzeniami i niejasnościami, mam nadzieję, że pan prezes NIK Marian Banaś przyjmie też do wiadomości głos Polaków, którzy w sondażach chcą jego odejścia.” – stwierdziła.
Czytaj także: A jednak! Wiceminister PiS zapowiada zmiany w zakazie handlu w niedziele
Źr. wp.pl; tvp.info