Dzieci z Wawrowa w województwie lubuskim zbierały się przed wyjazdem na ferie i pakowały bagaże do autokaru. Nagle pojawiła się pędzący pojazd. Kierowca BMW potrącił 10-latka, ale nie zatrzymał się. Zbiegł z miejsca zdarzenia. Tymczasem chłopiec zmarł.
Koszmar rozegrał się w piątek tuż przed północą w miejscowości Wawrów niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego. Dzieci pakowały bagaże do autokaru, bo za chwilę miały wyjechać do Zakopanego na ferie zimowe.
Nagle pojawił się pędzący pojazd, który potrącił 10-latka. Kierowca BMW nie zainteresował się losem dziecka i po prostu odjechał. „Pierwsi na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, którzy reanimowali chłopca. Później przejęła go załoga karetki. Dziecko przetransportowano do szpitala, gdzie zmarło” – powiedział Polsat News Marcin Maludy, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Kierowca BMW cały czas pozostaje na wolności. „Każda informacja jest dla nas cenna. Robimy wszystko, żeby jak najszybciej zatrzymać kierowcę tego samochodu. Powołano specjalną grupę poszukiwawczą, w której skład wchodzą funkcjonariusze wszystkich pionów” – powiedział Maludy.
Mundurowi apelują o pomoc do każdego, kto posiada jakąkolwiek informację o tożsamości sprawcy. „To ogromna tragedia. Za punkt honoru stawiamy sobie jak najszybsze ustalenie tożsamości tego kierowcy i jego zatrzymanie” – mówił rzecznik lubuskiej policji.
Przeczytaj również:
- Vadim musiał spojrzeć w oczy rodzicom Oli. 21-latka nie żyje
- Strażacy dostali wezwanie do BMW. Gdy przyjechali na miejsce nie mogli uwierzyć [FOTO]
- Amerykańscy żołnierze w Polsce. Barmanka ujawniła, w jakim stroju przychodzą do knajpy
Źr. Polsat News