Brytyjski portal „Liverpool Echo” podaje informacje o nieprzyjemnej sytuacji, którą przeżyła pewna Brytyjka podczas wizyty w Krakowie. Kobieta zapowiada, że już nigdy nie wróci do tego miasta.
Obywatele Wielkiej Brytanii od lat chętnie odwiedzają Kraków. Przyciągają ich niskie ceny, wysoki standard usług, ale również możliwość dobrego imprezowania, co ceni wielu z nich. W takim celu do stolicy Małopolski wybrała się Brytyjka Jana Silgale z miasta Birkenhead, której historię przytacza serwis „Liverpool Echo”.
Okazuje się, że kobieta przyjechała do Krakowa, by spędzić tu wieczór panieński. Wraz z koleżankami udały się na tzw. „tournee” po barach znajdujących się w centrum miasta. Wracając z ostatniego doszło jednak do nieprzyjemnej sytuacji.
Na Rynku Głównym do kobiet podszedł pewien mężczyzna. Brytyjki nie spodziewały się, że za chwilę zostaną zaatakowane. Człowiek wyjął bowiem gaz pieprzowy i rozpylił go w ich kierunku. – Byłyśmy w obcym kraju, nie wiedziałyśmy, jak wrócić do domu ani jak zgłosić to na policję. To było szokujące i bardzo przerażające – powiedziała Jana Silgale.
Brytyjka już nigdy nie wróci do Krakowa
Kobieta przyznaje, że początkowo ona i jej towarzyszki myślały, iż ktoś oblał ich twarze kwasem. Czuły potężne pieczenie i nie mogły otworzyć oczu. – Nie mogłyśmy otworzyć oczu. Nie wiedziałyśmy, że od razu rozpalono gaz pieprzowy, początkowo myślałyśmy, że to kwasm. Myślałam, że oślepnę – relacjonuje w rozmowie z „Liverpool Echo”.
Szczęściem w nieszczęściu było to, że trzy z kobiet, które szły z tyłu w ataku ucierpiały najmniej. Dzięki temu mogły zająć się swoimi towarzyszkami i odprowadzić je do pobliskiej restauracji. Dopiero tam przemyły oczy i zaczęły cokolwiek widzieć. Brytyjki zaznaczają jednocześnie, że choć dramatyczna sytuacja miała miejsce w centrum Krakowa, to… nikt nie zaproponował im pomocy.
Na łamach serwisu „Liverpool Echo” relacjonująca zdarzenie kobieta zapowiedziała, że już nigdy nie wróci do Krakowa, a także do samej Polski. – Ludzie muszą być ostrzeżeni o tym, co nam się przydarzyło. To było szokujące – powiedziała.