Takie imprezy (masowe -red.) spowodowały katastrofę we Włoszech. Oby tylko nikt nie wpadł na pomysł wznawiania widowisk z udziałem tysięcy kibiców – przekonuje profesor Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Wraz z rozwojem epidemii koronawirusa w Polsce władze wprowadzały kolejne surowe restrykcje. Dzięki szybkiej reakcji udało się uniknąć scenariusza włoskiego, czy hiszpańskiego. Jednak nie brakowało głosów, że niektóre ograniczenia były niepotrzebne. Dotyczy to choćby zakazu wstępu do lasów państwowych, czy zakazu uprawiania sportów na świeżym powietrzu, np. w parkach.
Jedną z osób, które od początku podważały sens tych ograniczeń był prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego. – Rząd na szczęście wycofał się z tego zakazu (…). Ze zniesieniem tych ograniczeń całkowicie się utożsamiam. Przecież jak ktoś jedzie na rowerze w terenie, w którym jest niewiele ludzi, albo dajmy na to strzela gdzieś samotnie z łuku, nikomu to nie przeszkadza – powiedział w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
Lekarz chorób zakaźnych uważa, że należy również umożliwić dostęp do siłowni plenerowych. Oczywiście z uwaglednieniem nadzwyczajnych zasad higieny. Prof. Simon wymienia tu m.in. konieczność ćwiczenia w maskach oraz mycia rą zaraz po skorzystaniu ze sprzętu.
Co więcej, ekspert sugeruje, że należy stopniowo dopuszczać do funkcjonowania zwykłych siłowni i klubów fitness. Oczywiście, tak jak w poprzednim przypadku, należy przestrzegać ścisłych reguł ostrożności.
Kiedy powrócą imprezy masowe i otwarte stadiony? Prof. Krzysztof Simon radzi kibicom uzbroić się w cierpliwość
Z drugiej strony, prof. Simon kategorycznie wyklucza grę w piłkę nożną. – Nie ma przyzwolenia na to, żeby kilkanaście osób biegało, kaszlało, wycierało dłonie w rękę, dotykało tych samych piłek. Nawet jak grający nie zachorują, mogą przenieść wirusa na kogoś innego – stwierdził specjalista.
Niestety prof. Simon nie ma dobrych wiadomości dla kibiców piłkarskich. W jego ocenie profesjonalny sport i imprezy masowe w formie sprzed epidemii nie powrócą do nas zbyt szybko. Lekarz uważa, że będziemy musieli poczekać aż do wygaśnięcia epidemii, wynalezienia szczepionki i zaszczepienia odpowiedniej liczby obywateli, lub „przechorowania” koronawirusa przez znaczną część populacji.
– Nie widzę możliwości organizowania imprez masowych. Takie imprezy spowodowały katastrofę we Włoszech. Oby tylko nikt nie wpadł na pomysł wznawiania widowisk z udziałem tysięcy kibiców – absolutnie przeciwko temu protestuję. Zawody sportowe w halach lub na stadionach będą musiały odbywać się bez widzów lub z bardzo ograniczoną ich liczbą jeszcze przez długi czas – zaznaczył.
– Nie sądzę jednak, żeby imprezy sportowe z udziałem tysięcy kibiców wróciły w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Na halę czy na stadion w tym roku raczej nie wrócimy – uważam, że to bezprzedmiotowe i niepotrzebne – dodał.
Źródło: WP Sportowe Fakty, Wroclife