Dawid Kubacki w rozmowie z „Wydarzeniami” Telewizji Polsat opowiedział o chorobie swojej żony. Ujawnił m.in., że w pewnym momencie sytuacja była naprawdę tragiczna.
– Wróciliśmy dzisiaj do domu i śmiało mogę powiedzieć, że to cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów – napisał niedawno Dawid Kubacki na swoim profilu społecznościowym.
– Dziękuję za każdą Waszą modlitwę, dobrą myśl, słowo otuchy. Nadal będą nam potrzebne, bo Marta zaczyna intensywną rehabilitację, a ja będę uczył się nowej rzeczywistości. Dziękujemy całej załodze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Jesteście teamem na miarę zwycięstwa w Pucharze Narodów! – dodał zawodnik. Więcej TUTAJ.
Niedawno Kubacki udzielił wywiadu, w którym zdradził nieco szczegółów dotyczących walki o życie jego żony. Okazuje się, że w pewnym momencie było naprawdę dramatycznie.
Dawid Kubacki szczerze o chorobie żony
– Czujemy się w porządku. To co się działo na dłuższą metę będzie miało swoje konsekwencje. Rehabilitacja jest dalej potrzebna. Staramy się ten weekend wykorzystać, żeby odpocząć, nabrać siły na kolejne tygodnie – powiedział skoczek w rozmowie z reporterką „Wydarzeń”.
Zawodnik przyznał również, że w pewnym momencie sytuacja zdrowotna jego żony była naprawdę trudna. To, że wszystko uległo poprawie można określać natomiast, jego zdaniem, mianem „cudu”.
– Przy wybudzaniu żony okazywało się, że ma sparaliżowaną całą jedną stronę ciała. To jaką pracę w tak krótkim czasie wykonali lekarze i rehabilitanci, że żona w tej chwili chodzi i może robić większość rzeczy, to też jest cud. Z sytuacji bardzo tragicznej, w ciągu pięciu dni odeszliśmy od „grubego kalibru”, jeżeli chodzi o systemy podtrzymujące życie – oświadczył.