Czy takie zwierzęta jak słonie, żyrafy czy nosorożce niedługo będzie można oglądać tylko w zoo? Taką prognozą straszy międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF.
Tempo wymierania gatunków zwierząt jest porażające. Tylko w ciągu ostatnich dekad populacja takich zwierząt jak słonie, żyrafy czy nosorożce zmniejszyła się kilkukrotnie. Ostatnio gepard jako kolejny ssak został wpisany do „Czerwonej księgi gatunków zagrożonych”. Już od dłuższego czasu problemy mają również nosorożce, zarówno białe, których pozostało w Afryce ok. 20 tysięcy, jak i czarne, których jest tam tylko 4 tysiące.
To jednak nie wszystko. Tego rodzaju problem może niedługo dotyczyć również żyraf. Ich ilość szacuje się na ok. 97 tysięcy, ale spadek w ciągu ostatnich lat jest naprawdę duży. Ze słoniami jest podobnie. Problemem afrykańskich zwierząt są przede wszystkim kłusownicy, dla których czy to róg nosorożca czy kły słonia są źródłem ogromnego zarobku. Za ich pozyskiwaniem stoją gangi, które polują na zwierzęta, a następnie transportują kości na cały świat.
Ciekawy wniosek jeśli chodzi o słonie przedstawiła dr Joyce Poole, szef stowarzyszenia Elephant Voices. Udowodniła ona, że kłusownictwo stało się jednym z motorów ewolucji. Okazuje się bowiem, że coraz więcej słoni rodzi się bez ciosów, ze względu na które przede wszystkim polują kłusownicy.
Pod presją kłusownictwa zwierzęta bez ciosów są w uprzywilejowanej sytuacji, nie poluje się na nie dla uzyskania kości słoniowej. Kłusownictwo stało się czynnikiem w doborze naturalnym i ewolucji
– powiedziała.
Czytaj także: Naukowcy chcą wysłać sygnał do obcych cywilizacji. Niektórzy obawiają się tego pomysłu