Każda osoba publiczna powinna walczyć z hejtem – przekonuje Sylwia Spurek w rozmowie z Wirtualną Polską. Eurodeputowana zdradziła, że autorów nienawistnych komentarzy zgłasza do ich pracodawców.
Sylwia Spurek opublikowała niedawno zdjęcie pierwszej strony wydania „Warszawskiej Gazety”. Na okładce umieszczono zdjęcia polskich eurodeputowanych, którzy zagłosowali za rezolucją PE ws. praworządności w Polsce i na Węgrzech. Na stronie widać podpis: „Antypolskie polityczne szmaty”.
– Witamy w Polsce, w Unii Europejskiej! Witamy w 2020 roku! Komentarz chyba nie jest potrzebny – napisała Spurek. Eurodeputowana przyznała w rozmowie z Wirtualną Polską, że ze względu na swoją polityczną działalność spotyka się z hejtem w sieci.
Czytaj także: Sylwia Spurek stanęła w obronie Beaty Kempy
Jej zdaniem nie wolno tolerować hejtu. – Jeżeli ktoś obraża mnie lub inne osoby, narusza dobra osobiste, przekraczając granice dopuszczalnej krytyki i wolności słowa, to musi liczyć się z konsekwencjami – powiedziała.
Czytaj także: Polska eurodeputowana zamieściła szokującą grafikę w mediach. \"Pani straciła kontrolę nad myśleniem?\
Spurek zdradziła, że w szczególnych przypadkach interweniuje u pracodawcy autora nienawistnego wpisu. – Niech mają świadomość, jak ich pracownicy zachowują się w stosunku do innych osób – przekonuje.
Jak wygląda interwencja eurodeputowanej? Spurek podała przykład e-maila, który wysłała do pracodawcy pewnego internauty. „Przesyłam screen komentarza pana K., Państwa pracownika. Czy w swoich wypowiedziach Pan K. reprezentuje Państwa firmę? Czy popieracie Państwo standardy prowadzenia rozmowy, zaprezentowane przez Pana K.?” – pisze europosłanka.
Autor hejterskiego komentarza miał nazwać Spurek „amebą umysłową„. – Brak reakcji to akceptacja. W przypadku osób, które mi grożą, ich zachowanie będzie zgłaszane do prokuratury – tłumaczy eurodeputowana.
Źródło: Wirtualna Polska