Dziennik „Wall Street Journal” odniósł się w sobotę do ukraińskiej kontrofensywy na południu kraju. Wojska Kijowa posuwają się naprzód powoli, ale taktyka ta ma być zamierzona. „Nie ma pośpiechu, systematycznie mielimy wojska Putina” – powiedział w rozmowie z „WSJ” doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz.
W poniedziałek ukraińska armia ogłosiła rozpoczęcie kontrofensywy na południu kraju. Wojska posuwają się w kierunku Chersonia, który Rosjanie zajęli już na początku inwazji. Tempo nie jest duże, ale – jak wyjaśnia „Wall Street Journal” – jest to taktyka zamierzona. „Ukraińscy urzędnicy mówią, że nie mają ani uzbrojenia, ani wystarczającej liczby żołnierzy, by robić szybkie postępy. Zamiast tego celem wojska jest osłabienie pierwszej linii sił rosyjskich przez ostrzały artylerii dalekiego zasięgu, takiej jak dostarczone przez USA systemy HIMARS, wymierzone kluczową infrastrukturę na zapleczu Rosjan, np. punkty dowodzenia i magazyny amunicji” – czytamy.
Jak podają analitycy, by dostarczyć zapasy i posiłki do Chersonia, Rosjanie muszą przekroczyć Dniepr, co jest mocno utrudnione ze względu na ataki na mosty. W Chersoniu tymczasem znajduje się około 20 tysięcy rosyjskich żołnierzy, których Ukraińcy mogą chcieć zmusić do kapitulacji lub ucieczki, jednocześnie nie angażując się w walki uliczne.
„Tutaj nie ma pośpiechu” – wyjaśnia doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz, mówiąc o „systematycznym mieleniu wojsk Putina”. Polityk zaznaczył, że siły ukraińskie są odsłonić rosyjski system logistyczny i „zniszczyć go artylerią i HIMARS-ami”.
Czytaj także: Putin może zrezygnować z części ziem ukraińskich. Kijów reaguje
Źr.: Interia, Wall Street Journal