– Chcemy bronić tradycyjnych wartości, ponieważ głęboko wierzymy w to, że są one dalej aktualne. Dlatego rzeczą naturalną była nasza odezwa do szeroko pojętych środowisk prawicowych – powiedziała Katarzyna Olszewska – przedstawicielka powstającego w Siemianowicach Śląskich Centrum Kultury polskich patriotów.
Krzysztof Chałabiś: Jak i kiedy się zrodził pomysł wybudowania Centrum Kultury w Siemianowicach Śląskich?
Katarzyna Olszewska: Trudne pytanie, bo nie da się ustalić jednego konkretnego i wspólnego dla wszystkich momentu. Centrum Kultury tworzy grupa działaczy i u każdego z nich ta idea Centrum narodziła się pewnie stosunkowo w innym czasie. Niektórzy zauważyli niezdrową dysproporcję na studiach, inni działając społecznie dostrzegli niepokojącą ofensywę lewicowych ideologii, a część mając możliwość współpracować z instytucjami publicznymi już dawno było świadkami, jak pieniądze podatników wyrzucane są w błoto. Mamy jednak to szczęście, że znakomita większość z inicjatorów Centrum Kultury to ludzie, którzy działają i angażuj się w życie publiczne od lat. Znamy się z różnych wcześniejszych akcji i mieliśmy możliwość świetnie się poznać, co w praktyce dało nam możliwość prowadzić bardzo ożywione i owocne debaty nad kondycją polskiej kultury.
Krzysztof Chałabiś: Dlaczego akurat w Siemianowicach Śląskich?
Katarzyna Olszewska: Jesteśmy ze Śląska, naturalnym wyborem dla lokalizacji Centrum była stolica regionu: Katowice. Niestety mieliśmy spore trudności ze znalezieniem odpowiedniego lokalu, który pozwoliłby na realizację naszych celów statutowych, takich jak prowadzenie warsztatów czy konferencji. Dlatego finalnie zdecydowaliśmy się założyć placówkę w Siemianowicach Śląskich. Ponieważ Centrum działać będzie na terenie całego kraju zmiana ta nie była znacząca.
Krzysztof Chałabiś: Czy nie obawiacie się Państwo, że taki obiekt będzie szeroko komentowany przez mainstreamowe media, jak to często bywa, w negatywnym świetle?
Katarzyna Olszewska: Ależ wręcz przeciwnie! Mamy ogromną nadzieję, że inicjatywa ta odbije się szerokim echem w środowiskach związanych z kulturą i nie tylko. Niektórzy z nas najrzewniej wspominają lata 1988, dlatego jesteśmy przygotowani na niejedną falę krytyki i to niekoniecznie tej konstruktywnej. Na dzień dzisiejszy jednak spotykamy się z bardzo pozytywnymi komentarzami z różnych środowisk.
Krzysztof Chałabiś: Inicjatywę wspierają m.in. Kajetan Rajski, znany z książek-wywiadów z dziećmi Żołnierzy Wyklętych, czy poseł przyszłej kadencji i prezes Unii Polityki Realnej Bartosz Jóźwiak. Trudno było nakłonić te osoby do wsparcia?
Katarzyna Olszewska: Nie. Centrum Kultury to projekt, do którego specjalnie nie trzeba przekonywać, ponieważ wszyscy widzimy, w jakiej kondycji obecnie znajduje się Zachód. To działa na wyobraźnię i co bardziej trzeźwe i ideowe osoby będą walczyły z nami o to, żeby ten scenariusz w Polsce się nie spełnił. Chcemy bronić tradycyjnych wartości, ponieważ głęboko wierzymy w to, że są one dalej aktualne. Dlatego rzeczą naturalną była nasza odezwa do szeroko pojętych środowisk prawicowych. Wsparcie tych i innych osób cieszy tym bardziej, że dzięki temu już realizuje się jeden z celów Centrum mianowicie konsolidacja prawicy. Nieśmiało zaczynamy nawiązywać współpracę z osobami spoza w/w środowiska. Za sprawą mainstreamowych mediów wielu ludzi kultury obawia się ostracyzmu we własnym środowisku po zdeklarowaniu swojej sympatii do prawicy. Posługując się lewicową terminologią – pracujemy nad wyjściem z szafy tych osób.
Krzysztof Chałabiś: Jak rozumiem CK ma być projektem ogólnopolskim. Czy to oznacza, że owe Centrum będzie miało swoje filie w różnych miastach?
Katarzyna Olszewska: Przy tak dużym i jednocześnie złożonym projekcie należy założyć, że idea ta będzie się rozrastać – co też uczyniliśmy.
Krzysztof Chałabiś: Na jakiej zasadzie będzie możliwe wejście do Centrum Kultury, gdy już będzie funkcjonowało?
Katarzyna Olszewska: Centrum Kultury będzie otwarte w ramowych godzinach od poniedziałku do piątku. W weekendy natomiast planujemy prawdziwy wydarzeniowy róg obfitości. Sami jesteśmy osobami czynnymi zawodowo, dlatego wiemy, że organizując choćby najbardziej arcyciekawe spotkania, wernisaże czy warsztaty nie możemy zapomnieć o dostosowaniu ich trwania do potencjalnego grona odbiorców. Chcieliśmy stworzyć miejsce wyjątkowe. Takie, w którym poza uczestnictwem w wybranym wydarzeniu – z ułożonej z wyprzedzeniem oferty kulturalnej – będzie można korzystać z zasobów (np. z już kolekcjonowanej przez nas Biblioteki Narodowej), pijąc dobrą kawę/herbatę czy usiąść i porozmawiać z ludźmi, którzy odznaczają się tożsamymi wartościami. To ostatnie jest o tyle ważne, że pragniemy by Centrum było miejscem otwartym dla ludzi z różnych organizacji i osób niezrzeszonych.
Krzysztof Chałabiś: Władze Siemianowic Śląskich były przyjaźnie nastawione do tego projektu? Była proponowana jakaś pomoc ze strony samorządu?
Katarzyna Olszewska: Jak już przeszliśmy z etapu planowania do etapu realizacji, to faktycznie zastanawialiśmy się nad możliwymi utrudnieniami, które mogłyby mieć miejsce. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Władze Siemianowic Śląskich nie pomagały, ale też póki co nie utrudniały.
Krzysztof Chałabiś: Jakie są przewidywane koszty całego przedsięwzięcia? Czy dużo pieniędzy brakuje jeszcze do ukończenia realizacji projektu? Czy w planach jest perspektywa poszukiwania nowych sponsorów? Mogliby Państwo w kilku zdaniach zachęcić do wspomagania Centrum Kultury?
Katarzyna Olszewska: Koszty każdy zainteresowany znajdzie na stronie projektu [KLIK] . Oprócz strony finansowej znajduje się tam szczegółowy opis projektu Centrum Kultury, a także liczne materiały promocyjne. Czy w planach jest perspektywa poszukiwania nowych sponsorów? Dobrych i odważnych ludzi nigdy nie jest za wiele, a my właśnie na nich liczymy. Dobrych, ponieważ tylko tacy potrafią ofiarować coś dla kogoś innego lub ogółu. Odważnych, ponieważ tylko człowiek odważny potrafi nie płynąć z prądem i uwierzyć, że jesteśmy razem w stanie zmienić przyszłość.