Wiadomo, kim jest chłopiec, który podczas meczu Polska-Wyspy Owcze wbiegł na boisko. Okazuje się, że dziecko nie jest narodowości polskiej.
Po meczu Polski z Wyspami Owczymi, gdy piłkarze schodzili już z boiska, na murawę Stadionu Narodowego wbiegł mały chłopiec. Dziecko przedarło się przez stewardów i podbiegło do kapitana drużyny biało-czerwonych Roberta Lewandowski.
Stewardzi początkowo chcieli usunąć chłopca z boiska, jednak na przeszkodzie stanął im Lewandowski. Gwiazdor FC Barcelony objął chłopca i zasugerował, by zostawili go w spokoju. Następnie przekazał mu koszulkę oraz swoją opaskę kapitańską.
Dziś wiadomo już, kim jest chłopiec, który zdecydował się wbiec na boisko po meczu Polski z Wyspami Owczymi. Ustalili to dziennikarze Radia Gdańsk. Okazuje się, że chłopiec ma 10 lat i nazywa się Timofiej Naumow.
Chłopiec to uchodźca z Ukrainy, który trenuje w zespole Gryfa Słupsk. Razem z rodzicami mieszka natomiast w Kobylnicy. Jego ojciec od trzech lat pracuje w naszym kraju jako kierowca ciężarówki. Rodzina uciekła do Polski przed wojną. Wcześniej mieszkali na Ukrainie w mieście Dniepr.
– Kibicuję Robertowi Lewandowskiemu i pojechaliśmy z klubem na ten mecz do Warszawy. Było bardzo fajnie, stadion bardzo mi się podoba. Koledzy powiedzieli, że nie podejdę do Lewandowskiego i nie poproszę o koszulkę. Jak ochroniarze patrzyli w inną stronę, to do niego podbiegłem i zawołałem: „Lewandowski!”. On się odwrócił i pokazał ochronie, żeby mnie nie zatrzymywali. Poprosiłem o koszulkę; powiedział, że może dać opaskę kapitana i dał mi koszulkę. Koledzy z klubu mnie potem przytulali i przybijali piątki – powiedział chłopczyk w rozmowie z Radiem Gdańsk.
Wiadomo również, że 10-latek najprawdopodobniej nie poniesie kary za to, że naruszył przepisy wbiegając na boisko. Jego zachowanie nie miało bowiem agresywnego charakteru. Więcej o tym TUTAJ.