Tragedia na jeziorze Ośno w miejscowości Wilcze (woj. wielkopolskie). Utopił się harcerz, który w obecności opiekuna i ratownika miał podjąć nocną próbę przepłynięcia jeziora. W związku z szokującymi okolicznościami śmierci 15-latka Kuratorium Oświaty w Poznaniu przeprowadza kontrolę w obozie.
Do tragedii doszło w czwartkową noc, 24 lipca, w miejscowości Wilcze, gdzie znajduje się jezioro Ośno. 15-letni uczestni obozu harcerskiego podjął nocną próbę zdobycia sprawności. Owa próba polegała na przepłynięciu jeziora i rozpaleniu ogniska na drugim brzegu. Z ustaleń służb wynika, że chłopiec miał na sobie mundur i ciężkie buty.
Największe kontrowersje budzi jednak fakt, że podjął próbę za wiedzą opiekunów. Ratownik i „opiekun” mieli „asekurować” 15-latka stojąc na brzegu. Ruszyli na pomoc dopiero, gdy ten zaczął tonąć, jednak nie zdołali go wyciągnąć. Ciało odnaleziono dopiero nad ranem, za pomocą specjalnego sonaru.
Tragedia na jeziorze Ośno. Jest kontrola kuratorium
– Śledczy ustalili, że chłopiec nie był asekurowany z łodzi i nie zachowano w tym przypadku podstawowych zasad bezpieczeństwa – podkreśliła podinsp. Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego wielkopolskiej policji, cytowana przez „Fakt”.
Wiadomo, że w obozie uczestniczy ok. 70 dzieci. W związku z tragedią podjęto już pierwsze czynności kontrolne, które mogą wyjaśnić skalę nieprawidłowości i zaniedbań opiekunów. Kontrolę prowadzi już Kuratorium Oświaty w Poznaniu.
– Na miejsce udały się trzy osoby. Poprosiliśmy również pobliską poradnię psychologiczno-pedagogiczną o wsparcie uczestników obozu. Wysłano na miejsce czterech psychologów. Wiemy, że jest tam również psycholog z ramienia ZHR – poinformował Wielkopolski Kurator Oświaty dr Igor Bykowski.