Wyrok, jaki Beata Kozidrak usłyszała za jazdę pod wpływem alkoholu, zdaniem wielu osób nie jest współmierny do czynu. W rozmowie z „Faktem” odnieść się do niego postanowił Tomasz Stockinger. Aktor przed laty znalazł się w podobnej sytuacji.
Beata Kozidrak usłyszała wyrok za jazdę pod wpływem alkoholu. Wokalistka została skazana na sześć miesięcy prac społecznych, a oprócz tego otrzymała zakaz prowadzenia pojazdów przez pięć lat. Musi również zapłacić grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych.
Nie brakuje głosów twierdzących, że wyrok jest niewspółmierny do czynu. Podobnego zdania jest prokuratura, która zapowiedziała już apelację. „Ta kara jest rażąco niewspółmierna do okoliczności popełnienia czynu. Chodzi o stan nietrzeźwości oskarżonej i zagrożenie, jakie wywołała swoim czynem” – powiedziała w rozmowie z „Faktem” rzeczniczka prokuratury Aleksandra Skrzyniarz.
Tymczasem w rozmowie z „Faktem” do całej sytuacji odniósł się Tomasz Stockinger. Aktor w 2009 roku znalazł się w podobnej sytuacji. On również prowadził auto pod wpływem alkoholu, ale dodatkowo był sprawcą kolizji, w której poszkodowana została jedna osoba. Pół roku później skazany został na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, a dodatkowo musiał zapłacić 10 tysięcy złotych grzywny.
Teraz Stockinger odniósł się do wyroku, jaki otrzymała wokalistka. „Nie czytałem jeszcze o tym wyroku, ale wierzę, że sąd wiedział, co robi i wydał adekwatny wyrok. Należy ufać, że wyrok jest stosowny do czynu” – stwierdził.
Czytaj także: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Kurdej-Szatan znowu zabiera głos
Żr.: Fakt