Epidemia koronawirusa słabnie. W ciągu ostatniej doby wykryto 13 227 przypadków. Jednak rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz przestrzega przed przesadnym optymizmem. – To nie jest tak, że już dzisiaj możemy się cieszyć, że skala epidemii w Polsce spada – powiedział.
13 kwietnia resort zdrowia poinformował o 13 227 nowych zakażeniach koronawirusem. Co więcej, w ubiegłym tygodniu tylko dwa razy odnotowano wyniki przekraczające 25 tysięcy nowych przypadków na dobę.
?Dzienny raport o #koronawirus
— Koronawirus na wykresie (@koronawirus_xy) April 13, 2021
?Liczba zakażeń: 2 599 850 (+13 227)
⚪️Liczba aktywnych: 321 069 (-9 291)
?Wyleczeni: 2 219 655 (+21 873)
?Liczba zgonów: 59 126 (+644)
?Liczba testów: 13 144 831 (+81 902)
?Liczba przebadanych osób: 12 817 932 (+80 951)
?R(t) = 0.92 pic.twitter.com/fMGhWFJENI
Statystyki obserwuje Ministerstwo Zdrowia. Rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz komentował wyniki na wtorkowej konferencji prasowej. – Jeżeli jednak mielibyśmy oceniać przez pryzmat ostatnich dni, to w jakim momencie się znajdujemy, to oczywiście w ciągu ostatniego tygodnia mamy mniej więcej 15 proc. spadek liczby odnotowywanych zakażeń – poinformował.
– Mamy też, co jest chyba najlepszym obrazem tego, w jakim punkcie epidemii się znajdujemy, tydzień po tygodniu spadek liczby osób, które zgłaszają się do POZ po wykonanie testu – dodaje rzecznik.
Andrusiewicz zdradził, że resort dostrzegł znaczny spadek liczby osób, które zgłaszają się do lekarza rodzinnego o skierowanie na wykonanie testu na COVID-19. – Możemy mówić o pewnej tendencji spadkowej, ale za wcześnie mówić o tym, że to już jest stały trend – stwierdził.
Rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz przestrzega, by nie popadać w nadmierny optymizm. – To nie jest tak, że już dzisiaj możemy się cieszyć, że skala epidemii w Polsce spada. Jeżeli zwrócimy uwagę na obłożenie łóżek szpitalnych, na obłożenie respiratorów i skalę zgonów, którą notujemy codziennie, oczywiście wyjąwszy z tego weekendy, to sytuacja nadal jest bardzo trudna – tłumaczy.