„Dziennik Wschodni” podaje kolejne informacje dotyczące tragedii, która rozegrała się w Zamościu. Na os. Planty zginął 16-letni chłopak.
Wciąż wybrzmiewają echa tragedii, która rozegrała się w Zamościu. Na tamtejszym os. Planty, znajdującym się w centrum miasta, pobity na śmierć został 16-letni chłopak. W tej sprawie zatrzymano już cztery osoby.
Wszyscy zadają sobie pytanie, jak do tak strasznej tragedii mogło dojść w centralnej części Zamościa. Dodatkowo w biały dzień. Nie wiadomo również, dlaczego młody chłopak został pobity.
Pewne światło na tę sprawę rzuca dziennik „Fakt”, który przytacza słowa jednego rówieśników zmarłego chłopaka. – Podobno nie rozliczył się z nimi. Nie oddał kasy za e-papierosa. Zaczepili go i zaczęli bić – powiedział chłopak w rozmowie z „Faktem”. – Sporo osób na to patrzyło, nawet wtedy, jak klęczał i prosił, żeby mu odpuścili – dodał.
Była na spacerze w miejscu tragedii. Zadała ważne pytanie
Nowe informacje w tej dramatycznej sprawie przekazuje również „Dziennik Wschodni„. Dziennikarze lokalnego medium udali się na miejsce zdarzenia i porozmawiali z mieszkańcami.
Głos zabrała m.in. kobieta spacerowała z psem po okolicy w środę 1 marca. Zadała ważne pytanie. – Jednego nie rozumiem, jak to się stało, że nikt nie zareagował. Niemożliwe, żeby nikt nic nie widział, przecież to ruchliwa ulica, obok są dwa przystanki autobusowe, a to była pora powrotów z pracy do domu – powiedziała.
Komentarza udzielił także komendant lokalnej straży miejskiej, który przyznał, że „sam moment tego dramatycznego zdarzenia nie utrwalił się w zapisie z kamer”. Dodał jednak, że system zadziałał adekwatnie do możliwości, jakie posiada. Zapis monitoringu został przekazany policji i na tej podstawie udało się i zidentyfikować zatrzymać cztery osoby.