Spotkanie 12. kolejki PGE Ekstralig pomiędzy K.S Toruń a Fogo Unią Leszno zapowiadało się niezwykle interesująco. Wynik sportowy, czyli minimalne zwycięstwo gości 44:46 i fakt, że losy meczu ważyły się do ostatniego wyścigu, potwierdzają, że emocji na torze nie brakowało. Podobnie było w parkingu, gdzie Nicki Pedersen „starł się” z menadżerem miejscowej drużyny – Jackiem Gajewskim.
Powodem tego zajścia była sytuacja na torze, a dokładniej upadki miejscowych zawodników: Australijczyka Jasona Doyle’a i Pawła Przedpełskiego. Doszło do nich w wyniku ostrego ataku Pedersena. Sędzia zawodów uznał, ze winny karambolu jest Duńczyk i ukarał go czerwoną kartką. Atmosfera w parkingu po tym zajściu była niezwykle gorąca. Pedersen kłócił się z Gajewskim, doszło do przepychanki, a kiedy wydawało się, że sytuacja jest już opanowana, Duńczyk kopnął menadżera miejscowych w nogę. Całe zdarzenie zarejestrowały kamery nc+.
Czytaj także: Nicki Pedersen pozwał Grega Hancocka!
Nicki Pedersen (kask żółty) przy wejściu w drugi łuk. Na tor upada Jason Doyle, a za chwilę to samo spotka Pawła Przedpełskiego (kask niebieski).
Wiemy, jak zareagował Greg Hancock, który jest doświadczonym i nadzwyczaj opanowanym facetem. On też nie wytrzymał [chodzi o zdarzenie z czerwca tego roku – K.M]. Ludzie mają tego wszystkiego dość. To źle wygląda i źle pachnie. Czy naprawdę musi dojść do kolejnej tragedii? Ktoś ma zginąć na torze, złamać kręgosłup? Tego potrzebujemy, żeby pewne rzeczy zacząć zmieniać i skończyć z tolerowaniem chamskich i bandyckich zachowań na torze? Żużel polega na tym, że zawodnicy się ścigają, rywalizują o to, kto pierwszy dojedzie do mety. To, co robi Pedersen, nie ma z tym jednak nic wspólnego
– powiedział w rozmowie z portalem sportowefakty.pl Gajewski.
Duńczyk zarzucił menadżerowi z Torunia to, że przekroczył on żółtą linię w parkingu. Oprócz tego w opinii Pedersena, to właśnie Gajewski go popchnął, przez co sprowokował całą sytuację.
Jeśli ktoś przeanalizuje cała sytuację, to dojdzie do oczywistego wniosku, że tak naprawdę ja się przed nim broniłem. Próbował mnie uderzyć kaskiem, ale w pewnym momencie ten kask spadł. Ja go nawet nie dotknąłem. To on kopał, bo był odważny, kiedy pomiędzy nami znalazło się więcej osób. Wcześniej starczyło mu odwagi tylko na wymachiwanie mi kaskiem przed nosem
– odparł zarzut Gajewski.
Do tego w wywiadzie dla portalu sportowefakty.pl nazwał Duńczyka kretynem. Jeszcze nie wiadomo, jakie kary spotkają menadżera „Aniołów” i Duńczyka. Pewne jest to, że Pedersen z uwagi na czerwoną kartkę nie wystąpi przeciwko SPAR Falubazowi. To nie pierwsze takie zdarzenie z trzykrotnym Indywidualnym Mistrzem Świata. Wielokrotnie ścierał się on m.in. z Matejem Zagarem, a w czerwcu tego roku nie wytrzymał również Greg Hancock, który słynie zazwyczaj z opanowania i dobrego humoru. Amerykanin w czasie meczu ligi szwedzkiej upadł z winy Pedersena, po czym rzucił się na niego. Zdarzenie można zobaczyć tutaj.
Źródło: sportowefakty.pl/ nc+
Fot. skrót meczu nc+/ speedwayekstraliga.pl