Gliwickie Centrum Edukacyjne im. Jana Pawła II było dziś świadkiem debaty z udziałem przedstawicieli polskich partii prawicowych. Wzięli w niej udział przedstawiciele Kongresu Nowej Prawicy, Ruchu Narodowego, Solidarnej Polski oraz Prawicy Rzeczypospolitej.
Na debatę organizowaną przez gliwicki klub Frondy zaproszeni zostali: Janusz Korwin-Mikke (KNP), Artur Zawisza (RN), Tadeusz Cymański (SP), Marian Piłka (PR) oraz Bolesław Piecha (PiS). Bez odpowiedzi, organizatorów pozostawił jedynie kandydat Prawa i Sprawiedliwości, natomiast Tadeusza Cymańskiego zastąpiła Ewa Węglarz, kandydatka Solidarnej Polski z okręgu śląskiego.
Wszyscy zaproszeni kandydaci do Parlamentu Europejskiego mieli na początku możliwość pięciominutowego przedstawienia celów, jakie chcą osiągnąć w Brukseli, a także powodów, dla których zdecydowali się startować ze Śląska (pomijając Mariana Piłkę, który będzie startował z Mazowsza). Na tym etapie oczywiście wyjątkiem był prezes KNP, który kategorycznie stwierdził, że w europarlamencie nie można nic załatwić dla Polski, da się jedynie obśmiewać Unię. Pozostała trójka miała na ten temat inne zdanie.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Podczas podsumowywania efektów, jakie przyniosło Polsce dołączenie do Unii, czwórka gości zgodnie stwierdziła, że bilans ten jest dosyć negatywny. Marian Piłka podkreślił niebezpieczeństwa wiążące się z dążeniami Unii do stworzenia superpaństwa. Z kolei Artur Zawisza zwrócił uwagę na dyrektywy unijne, niebezpieczne dla polskiej gospodarki, takie jak pakiet klimatyczny. W podobnym tonie mówiła przedstawicielka Solidarnej Polski, która wspomniała m.in. ostatni zakaz dotyczący wędzonych wędlin.
Ciekawym etapem debaty był moment, w którym politycy wzajemnie zadawali sobie pytania. Ewa Węglarz spierała się wówczas z Arturem Zawiszą, co do słuszności budowania elektrowni atomowej, z kolei Korwin-Mikke zapytany co zrobi, jeśli nie uda mu się wejść do Parlamentu Europejskiego, kategorycznie stwierdził, że w takim wypadku nie startowałby w kolejnych eurowyborach.
Znaczna część wydarzenia opierała się jednak na pytaniach publiczności. Pytano między innymi o zagrożenia płynące ze współpracy niemiecko-rosyjskiej, a także o niedawny uszczypliwy tekst Mariana Piłki w kierunku Kongresu Nowej Prawicy. W końcowej fazie wśród publiczności zwiększoną aktywnością wykazywał się Władysław Motyka, kandydat Prawicy Rzeczypospolitej z okręgu śląskiego, który określił wypowiedzi Korwin-Mikkego mianem „skandalicznych”, a uczestników wydarzenia, przez wzgląd na jutrzejszą rocznicę, poprosił o modlitwę w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Dzisiejsza debata mimo wszystko przebiegała w kulturalnej atmosferze, co w polskiej rzeczywistości politycznej jest ewenementem. Najwyraźniej przykład tym razem musi iść z dołu, a w tym wypadku dali go właśnie przedstawiciele mniejszych ugrupowań.
fot. Marcin Kremiec / wMeritum.pl