„Fakt”opisał sprawę rzekomego romansu Stanisława Pięty. Według dziennika, poseł PiS miał uwieść, a następnie porzucić samotną kobietę. Dziś na portalu fakt.pl opublikowano zapis rozmowy ze Stanisławem Piętą, którego zapytano o znajomość z Joanną – jego rzekomą kochanką. Polityk tłumaczy się w nietypowy sposób, unikając jednoznacznych odpowiedzi na postawione konkretnie pytania.
Jak informuje „Fakt,” Stanisław Pięta przez ponad pół roku miał kochankę (poseł PiS ma żonę i dziecko), którą zwodził obietnicami założenia rodziny, a następnie porzucił. Para miała poznać się podczas 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Pięta miał planować rozstanie z żoną, z którą, według tego, co mówił kochance, nic już go nie łączyło. Z Joanną chciał założyć nową rodzinę. Poseł chciał rozstać się z żoną, m. in. dlatego, że nie chciała mieć więcej dzieci. By zabezpieczyć kochankę finansowo, chciał również „załatwić jej posadę państwowej spółce”.
Polityk tłumaczy się w nietypowy sposób
W rozmowie opublikowanej na portalu fakt.pl, Stanisław Pięta przyznał, że spotykał się z Joanną. Twierdzi jednak, że spotkania miały charakter służbowo-organizacyjno-polityczny. Przy pytaniu o to, czy kiedykolwiek nocował z kobietą w Nowym Domu Poselskim, poseł zaczyna kluczyć.
Czytaj także: \"Fakt\": Poseł PiS Stanisław Pięta miał romans. Jest odpowiedź polityka
Mogła być kiedyś zaproszona przeze mnie, ale na pewno nie można było tego ująć w ten sposób. Mieliśmy do omówienia pewne rzeczy. To było chyba przy okazji jakiejś manifestacji – powiedział poseł.
25 maja o godzinie 3.30 w nocy? – dopytywał dziennikarz „Faktu”.
Nie potrafię powiedzieć dokładnie. Być może było tak, że jej autobus przyjechał późno na dworzec. Dokładnie nie pamiętam. Jak człowiek prosi drugiego człowieka o pomoc, to przecież nie zostawię jej w nocy na dworcu – odpowiedział Pięta.
Polityk zaprzecza również, jakoby miał oferować kobiecie pracę w jednej z państwowych spółek. Rozmawialiśmy o tym, że nie ma pracy, ale niczego nie obiecywałem poza po prostu możliwością przejścia procedury, którą musi przejść każdy pracownik ubiegający się o pracę – wskazał.
„Zaprzecza pan słowom, które są zapisane, a pana zdaniem nigdy nie padły, więc może doszło do włamania na pańskie konto?” – mówił dziennikarz, przywołując tekst skierowany do Joanny, w którym polityk miał powiedzieć, ze lepiej starać się o pracę teraz, bo „kiedy będzie już jego narzeczoną czy żoną, to wtedy Prezes na to krzywo patrzy”.
To była znajomość o charakterze przyjacielskim – jak sądziłem. (…) Być może przesadziłem z troską i dobrocią – kwituje Pięta.
Cały wywiad można przeczytać TUTAJ
Źródło: fakt.pl, wMertitum.pl