Portal Weszlo.com donosi, że władze Legii Warszawa zamierzają podjąć konkretne kroki, w związku z karą, którą UEFA nałożyła na klub. Europejska federacja zdecydowała o zamknięciu stadionu przy Łazienkowskiej na mecz z Realem Madryt. Wszystko przez zachowanie pseudokibiców podczas pierwszego spotkania fazy grupowej Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund.
Musimy się nad wszystkim poważnie, ale naprawdę bardzo poważnie zastanowić. Jeśli nadal będzie to wyglądać tak, jak wygląda, to cała ta nasza zabawa nie ma sensu. Nie ma sensu pracować tylko po to, by co jakiś czas się cofać i zaczynać wszystko od początku. Problem leży w nas, nie w UEFA – powiedział Dariusz Mioduski, jeden z współwłaścicieli klubu, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
I wygląda na to, że władze klubu już się zastanowiły. Za burdy na stadionie i w efekcie zamknięcie trybun na mecz z Realem, odpowiedzą zadymiarze. Portal Weszlo.com podaje, że każda z osób, która przyczyniła się do decyzji UEFA będzie pociągnięta do odpowiedzialności. Seweryn Dmowski, dyrektor ds. mediów w Legii, w rozmowie z portalem przyznał, że klub „podliczy straty, zakończy identyfikację (osób odpowiedzialnych za burdy, na dzień dzisiejszy jest ich 70 – przyp. red.) i zacznie pozywać”. Mowa tu o wielomilionowej kwocie – dodał.
Czytaj także: Drugi trener Legii nie bawi się w dyplomację. Bardzo mocne słowa o pseudokibicach stołecznego klubu! \"Grupa pier*****ych...\
Wygląda na to, że władzom Legii cierpliwość się skończyła. Mecze przy pustych trybunach z Lokeren czy Ajaxem, z bólem serca, ale jednak udawało się stołecznym włodarzom przecierpieć. Tym razem pobłażania nie będzie.
źródło: Gazeta Wyborcza, Weszlo.com
Fot. YouTube/ForzaJuve77