W zabytkowej Kamienicy pod Lwami z XVI wieku przy lubelskim Rynku rozpoczęły się prace remontowe. Pod kilkoma warstwami tynku zaskoczeni konserwatorzy odkryli prawdziwy skarb: kilka warstw polichromii ściennych, powstałych w różnym czasie. Obok słynnych malarskich zabytków odsłoniętych w sąsiedniej kamienicy Lubomelskich, to kolejne sensacyjne dzieło, któremu przywrócony zostanie dawny blask.
Na parterze od lat działa restauracja, pomieszczenia I i II piętra stały puste. Prywatny współwłaściciel kamienicy zlecił opracowanie adaptacji budynku na hotel i zgodnie z wytycznymi konserwatorskimi przystąpił do wykonania sondażowych badań tynków i warstw malarskich.
W sobotnie przedpołudnie na Rynku lubelskiego Starego Miasta nie widać prawie żadnego ruchu. Kawiarniane stoliki powoli zajmują spacerowicze i turyści. Pod jednym z kamiennych lwów pilnujących kamienicy nr 9 z dwojgiem przewodników miejskich, których zaprosiłem, oczekujemy na wyjątkowe zwiedzanie – konserwator sztuki, Monika Konkolewska, zgodziła się pokazać nam niezwykłe odkrycie, które w przyszłości udostępnione zostanie zwiedzającym.
– Pracowałam przy polichromiach lubelskiego Trybunału, ale te odkryte właśnie w Kamienicy pod Lwami są z pewnością wyższej klasy – twierdzi Monika Konkolewska, która prowadzi badania sondażowe w kamienicy.
Specjaliści spodziewali się jakichś śladów dawnych zdobień pod farbą pokrywającą ściany. W lipcu fragmenty tynku były zdejmowane na dwóch piętrach kamienicy. Okazało się jednak, że niespodzianka przerosła oczekiwania – polichromie są w każdym z pomieszczeń! Wszystko wskazuje na to, że pokrywają całe ściany. Większość można wstępnie datować na początek XVIII wieku.
W pomieszczeniu znajdującym się na I piętrze, organizowane były przed wojną spotkania literatów, którzy prawdopodobnie nie wiedzieli, co kryją ściany tego obszernego wnętrza.
– W tym miejscu zrobiliśmy pierwsze badanie sondażowe, ponieważ tynk wyraźnie odstawał od ściany. Po chwili odsłoniliśmy dwa medaliony z kokardą. Byliśmy zdumieni. W środku wyraźnie widać jakieś postacie. Jeśli odkrywamy takiej klasy malarstwo – co jeszcze nas czeka? – zastanawia się specjalistka. Na tej samej ścianie artysta sprzed wieków namalował iluzjonistyczne drzwi. Niegroźne uszkodzenia, zdradzające ślady dłuta, nie zadali konserwatorzy. Powstały w trakcie użytkowania pomieszczeń i zostaną bez wątpienia uzupełnione w konserwacji.
W drugim pomieszczeniu podziwiamy fragmenty pasów z groteskowym ornamentem – żurawie, łabędzie, wazony i figury ludzkie sąsiadują z przedstawieniem małego kościółka w owalnym medalionie. Pod iluzjonistycznym łukiem widzimy kartusz z głową aniołka. – Pod nim mógł być zawieszony obraz – mówi Konkolewska, która interpretuje pomieszczenie jako dawną kaplicę zakonną urządzoną przez oo. Augustianów, którzy zajmowali nieruchomość w latach 1699-1721. Badaczka jest zdania, że dekoracje wyszły prawdopodobnie spod jednej ręki. Malowane są swobodnie, delikatnie i z dużą wprawą, wskazującą na bardzo dobry artystycznie warsztat.
Wszystko wskazuje, że pod warstwami tynku w trakcie kolejnych poszerzonych badań, odsłonięte zostaną inne fragmenty polichromii. Poza tym między pierwszym a drugim piętrem jest aż 1,20 m zabudowanej przestrzeni. Konkolewska jest zdania, że pod dziewiętnastowiecznym parkietem w połowie sierpnia uda się odkryć zabytkowe stropy, z pewnością bardzo stare ponieważ kamienica stoi przy Rynku co najmniej od 1521 roku.
Historia kamienicy
Pierwotnie drewniana kamienica zbudowana w XIV wieku, została przebudowana w XV wieku na murowaną. Właścicielem w 1524 r. był Jerzy Organista. Po wielkim pożarze miasta w 1575 r. była w posiadaniu Katarzyny z Lubomelskich Zaborowskiej, a następnie Rudgiera de Secellis i Stanisława Kotkowskiego, kiedy budynek odbudowano i przekształcono w okazałą kamienicę zwieńczoną attyką. Około 1582 roku część kamienicy należała do Piotra Cholewy, rajcy lubelskiego, od którego nazywana była „kamienicą Cholewińskich”. W latach 20. XVII wieku kamienicę od rodziny Cholewów otrzymali oo. Dominikanie. W następnych wiekach budynek często zmieniał właścicieli. W latach 1699-1721 kamienica należała do braci zakonnych św. Augustyna, z którymi wstępnie powiązano hipotezę o polichromowanej kaplicy. W 1822 była własnością Józefa Potockiego, sędziego dawnego Trybunału Koronnego, który podjął się jej kompleksowej modernizacji w stylu klasycystycznym. Wówczas rozebrano renesansową attykę, a dwa zdemontowane lwy ustawiono na gzymsie parteru. W okresie międzywojennym w salonie Ludwika Księżackiego odbywały się spotkania literatów i wystawy obrazów lubelskich malarzy. W 1954 roku podczas renowacji Starego Miasta Maria i Lech Grześkiewiczowie ozdobili kamienicę dekoracją sgrafiittową i ceramicznymi rozetami. W ostatnich latach, podczas prac remontowych, rzeźbiarz z Bełżyc – Witold Marcewicz, zrekonstruował renesansowy portal.
O kolejnych odkryciach w lubelskiej kamienicy będziemy informować w portalu wMeritum.pl.