O odejściu Małgorzaty Sadurskiej z Kancelarii Prezydenta i jej zatrudnieniu w zarządzie PZU mówiło się wiele. Opozycja wykorzystała to do ataków na rząd głównie ze względu na ogromne zarobki jakie miała pobierać Sadurska. Teraz okazuje się, że zrezygnowała z pensji. – informuje RMF FM.
Od wyborów prezydenckich, Sadurska zajmowała się kierowaniem Kancelarią Prezydenta Andrzeja Dudy. Z funkcji zrezygnowała jednak miesiąc temu. Równocześnie została powołana na stanowisko wiceprezesa Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Na nowym stanowisku zajmuje się m.in. biurem nieruchomości, bankowymi ubezpieczeniami oraz współpracą z innymi spółkami Skarbu Państwa. Szczególne kontrowersje wzbudziła wysokie wynagrodzenie jakie jej przysługiwało. Wynosiło ono aż 90 tys. zł miesięcznie. Było to wykorzystywane przez opozycję do ataków na rząd Prawa i Sprawiedliwości. Partię rządzącą oskarżano o „zawłaszczanie spółek Skarbu Państwa”.
Czytaj także: Koniec z urlopem na żądanie? Nowy Kodeks Pracy rezygnuje z tego uprawnienia!
Tymczasem, jak ustalili dziennikarze radia RMF FM powołując się na rzecznika spółki Marka Barana, Sadurska… zrezygnowała z pobierania wynagrodzenia. Nie będzie pobierać pensji aż do wprowadzenia tzw. „ustawy kominowej”, która przewiduje radykalne obniżenie wynagrodzeń dla osób zatrudnionych na stanowiskach kierowniczych w przedsiębiorstwach państwowych. Nowe przepisy mają wejść w życie w ciągu najbliższych tygodni.
Źródło: rmf24.pl
Fot.: Wikimedia/Adrian Grycuk