Znana jest już decyzja w sprawie Aleksandra Łoktajewa, u którego w organizmie wykryto marihuanę. W tym miesiącu zakończone zostało postępowanie prowadzone przez komisję dyscyplinarną Polskiego Związku Motorowego. Zawodnik nie będzie mógł się ścigać przez rok, a do tego musi zapłacić 5 tys. zł. kary.
Zobacz: Łoktajew przyłapany na marihuanie!
Sprawa wyszła na jaw w lipcu, kiedy to oficjalnie ogłoszono, że u „Saszy” wykryto zakazaną substancję. Kontrola antydopingowa miała miejsce podczas czerwcowego spotkania ligowego w Toruniu. Gospodarze wygrali mecz, jednak punkt bonusowy wywalczył SPAR Falubazu Zielona Góra, dla którego Łoktajew zdobył cztery „oczka”. Żużlowiec na konferencji zorganizowanej przez zielonogórski klub przyznał się, że podczas imprezy rodzinnej zapalił „jointa”.
Czytaj także: Trudna droga chłopaka z Zielonej Góry do srebrnego medalu
Zawodnik został zawieszony, a wynik meczu zweryfikowany, co spowodowało, że zielonogórzanie nie znaleźli się w grupie walczącej o medale. Początkowo mówiło się, że wymiar kary dla „Saszy” może być surowy, tj. cztery lata zawieszenia, ostatecznie jednak były już zawodnik SPAR Falubazu nie będzie się ścigał do 24 lipca 2016 r.
Jak przyznał w rozmowie z portalem sportowefakty.pl Łukasz Szmit, członek Głównej Komisji Sportu Żużlowego, wpływ na wymiar kary miały pewne okoliczności łagodzące, ale nie podał przy tym żadnych szczegółów.
Aleksandr Łoktajew swoją przygodę z polską ligą rozpoczął w 2010 r. w zielonogórskiej drużynie, w której startował w latach 2012 i 2014. W sezonach 2011 i 2013 był wypożyczany do klubów z Rybnika i Bydgoszczy.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot. Damian Zatorski/wMeritum.pl