10 milionów złotych wydane w latach 2003-2013 na Program na rzecz społeczności romskiej w Polsce to widocznie za mało. Rząd ustanowił nowy „Program integracji społeczności romskiej w Polsce”, który będzie realizowany na obszarze całego kraju do końca 2020 r. z możliwością kontynuacji w latach następnych i przeznaczył na niego 75 milionów złotych. Pieniądze te mają rzekomo pomóc 20 tysiącom zamieszkałym w Polsce Romom w edukacji (w tym kulturowej, historycznej i obywatelskiej), aktywizacji zawodowej, ochrony zdrowia czy poprawy sytuacji mieszkaniowej.
Rządowy program zakłada, że romska mniejszość etniczna jest jedyną mniejszością zagrożoną wykluczeniem społecznym, a powodem tego jest przede wszystkim niski poziom ich wykształcenia, który oznacza brak kwalifikacji pożądanych na rynku pracy, a w konsekwencji gorszą sytuację bytową i zdrowotną, a także hermetyczny charakter niektórych tradycyjnych wspólnot romskich, które bronią swojej niezależności. Faktycznym powodem takiej sytuacji jest jednak szerzące się w tej grupie żerowanie na zasiłkach, bezprawne zajmowanie infrastruktury mieszkaniowej, lekceważący stosunek do obowiązującego w Polsce prawa czy po prostu złodziejstwo i wymuszenia.
>> Czytaj także: Kontrowersje wokół mniejszości romskiej w Puławach
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Wątpliwości Najwyższej Izby Kontroli
Rzecznik krakowskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli – Dariusz Nowak, oświadczył niedawno, że realizacja programu z lat 2003-2013 wymaga weryfikacji. Kontroli poddane zostaną między innymi urzędy wojewódzkie i gminy, ale także sześć organizacji pozarządowych, które były dotowane przez program na rzecz społeczności romskiej.
Sprawdzimy, na co te pieniądze były wydawane. Nie chodzi tu tylko o to, czy ktoś sobie je przywłaszczył, ale czy inwestowano w mądre i skuteczne inicjatywy i czy przyniosły one jakieś efekty. Chodzi m.in. o ustalenie oraz ocenę, na ile skuteczna była realizacja programu romskiego, a także w jakim stopniu osiągnięto jego cel, czyli zapewnienie pełnego uczestnictwa Romów w życiu społeczeństwa obywatelskiego oraz zniwelowanie różnic dzielących tę grupę od reszty społeczeństwa. Szczególnie dotyczy to takich dziedzin jak: edukacja, zatrudnienie, zdrowie, higiena, warunki lokalowe, umiejętność funkcjonowania Romów w społeczeństwie obywatelskim.
Przykładem braku zamierzonych efektów programu jest sytuacja na Sądecczyźnie, gdzie unijne dotacje miały skutkować znalezieniem pracy przez romskie kobiety. W projekcie w ciągu dwóch lat wzięło udział 30 kobiet romskich zamieszkujących teren wiejski głównie w gminie Łącko ( 27 Romek z gminy Łącko i 3 z gminy Grybów). Jak podaje portal sadeczanin.info, uczono je zawodu, wożono na zajęcia, a nawet karmiono, a każda dostawała także po 800 złotych stypendium. Lecz już po zakończeniu programu okazało się, że żadna z tych kobiet nie pracuje.
Kolejne miliony
Nowy program dąży do zapewnienia właściwej ochrony socjalnej, zwiększenia uczestnictwa Romów w systemie edukacji i rynku pracy, poprawy stanu zdrowia osób pochodzenia romskiego oraz infrastruktury mieszkaniowej zajmowanej przez rodziny romskie, co ma być szansą na zbliżenie tej grupy etnicznej do standardów, które charakteryzują uczestnictwo pozostałych grup ludności w różnych sferach życia społecznego. Jednak konkretów dotyczących realizacji tych założeń przeczytać nigdzie nie można. Wiadomo jednak, że na grupę liczącą ok. 20 tysięcy osób przeznaczone zostanie na okres 6 lat 75 milionów złotych przede wszystkim z rezerwy celowej budżetu państwa, środków samorządowych oraz unijnych z nowej perspektywy finansowej. Uczestnikami programu i bezpośrednimi wykonawcami zadań będą jednostki samorządu terytorialnego wszystkich szczebli, a także placówki im podległe (ośrodki pomocy społecznej, szkoły, domy kultury, itp.) oraz organizacje pozarządowe, w tym organizacje romskie.
Szkoda, że na dzieci niepełnosprawne i niedożywione funduszy w rządowym budżecie wciąż brakuje.
>> Czytaj także: Mieszkańcy Andrychowa mówią stanowcze „NIE” cygańskim rasistom