Serial „Iron Fist” zadebiutuje na platformie Netflix już w piątek, 17 marca. Zebrał on do tej pory bardzo słabe recenzje przedpremierowe. Teraz odtwórca głównej roli, Finn Jones, próbuje obarczyć winą za to Donalda Trumpa.
„Iron Fist” to wspólna produkcja Marvela i Netflixa, która, obok serialów „Daredevil”, „Jessica Jones” i „Luke Cage” wejdzie w skład „Defenders”. Zbiera on jednak o wiele gorsze recenzje przedpremierowe. Netflix przyzwyczaił swoich odbiorców, że nieustannie podnosi poprzeczkę, a tutaj wiele osób zarzuca serialowi, że jest po prostu nudny.
Pokrętnego tłumaczenia w sprawie negatywnych recenzji udzielił Finn Jones, odtwórca głównej roli. Jego zdaniem, powodem niepowodzenia serialu jest prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump. – Myślę, że świat się zmienił od momentu, gdy kręciliśmy ten serial. Gram białego amerykańskiego miliardera. Archetyp takiej postaci jest obecnie znienawidzony, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Kręciliśmy serial przed wyborem Trumpa. Wydaje mi się to interesujące, że teraz gdy Trump jest u władzy, trudno kibicować komuś, kto jest białym człowiekiem z przywilejami – powiedział.
Czytaj także: Wielogłosem o...: Orange is the New Black - sezon 2
Finn Jones zaznaczył jednocześnie, że trzeba obejrzeć cały sezon serialu, by go zrozumieć. Do recenzji przedpremierowych udostępnione bowiem zostało jedynie kilka odcinków. – Danny jest kimś, kto czuje się nieswojo i widz nie rozumie, dlaczego tak jest. Jest w tym jednak pewien poziom intrygi. Ludzie muszą obejrzeć cały sezon. Przygoda Iron Fista kończy się dopiero z ostatnim odcinkiem „The Defenders” – dodał.
Trzeba przyznać, że tłumaczenie jest dosyć pokrętne. Warto samemu przekonać się i wyrobić sobie opinię na temat serialu, który zadebiutuje na platformie Netflix już w najbliższy piątek, 17 marca.
Czytaj także: „Wonder Woman” z nowym, zachwycającym zwiastunem! [WIDEO]