Często bywa tak, że niewielkie, lokalne konflikty zostają w dużej mierze zapomniane. Tak jest chociażby z wojną, która została nazwana Wojną futbolową lub Wojną stu godzin. Miała ona miejsce w Ameryce Środkowej i rozpoczęła się 14 lipca 1969 roku, dokładnie 46 lat temu. Starły się w niej Salwador i Honduras a nazwa wzięła się od przegranego pojedynku w piłce nożnej.
Salwador był krajem, którym w latach 60. XX wieku rządziło wojsko. Wykorzystywał on amerykańską pomoc w ramach Sojuszu dla Postępu w celu industrializacji i modernizacji gospodarki. Salwador miał jednak poważny problem społeczny, ponieważ aż 95% ziemi było skupione w rękach mniej niż 1% właścicieli ziemskich. Było to tzw. 14 rodzin, chociaż w rzeczywistości tych rodzin było ok. 150. Większość chłopów mogła pracować tylko sezonowo i bardzo korzystnym wyjściem dla nich było osiedlanie się w sąsiednim Hondurasie. Tam z kolei, w 1963 roku w wyniku puczu wojskowego doszedł do władzy Oswaldo Lopez Arellano, który rządził przez kolejne 20 lat. Jego władza to okres stagnacji i braku reform.
Przegrana na boisku
Czytaj także: 49 lat temu rozpoczęła się Wojna futbolowa
Nazwa „Wojna futbolowa” wzięła się od meczu eliminacyjnego do piłkarskich Mistrzostw Świata z 1970 roku. Odbył się on 15 czerwca 1969 roku w San Salwadorze. Tydzień wcześniej obie reprezentacje rozegrały spotkanie w Hondurasie, gdzie gospodarze wygrali 1:0. Przed meczem na terenie Salwadoru, piłkarze zostali przetransportowani w wozach pancernych, zaś boisko ochraniali żołnierze. Reprezentacja Hondurasu spotkała się z bardzo negatywnym przyjęciem – kibice zdemolowali ich hotel, podczas odgrywania hymnu cały stadion wył i gwizdał, zaś zamiast flagi Hondurasu, wciągnięto na maszt brudną i podartą ścierkę. W samym spotkaniu reprezentacja Salwadoru zrewanżowała się za wcześniejszą porażkę i zwyciężyła 3:0. Po meczu wybuchły zamieszki, w wyniku których zginęły dwie osoby.
Wojna stu godzin
Jednak mecz stanowił jedynie swojego rodzaju kulminację nienawiści pomiędzy dwoma krajami. Główną przyczyną wybuchu wojny był wspomniany wcześniej napływ chłopów z Salwadoru do Hondurasu. Władze Hondurasu chciały zmusić ich do opuszczenia kraju, zaś władze Salwadoru obawiały się ich powrotu. Była to bowiem duża liczba ubogich i pozbawionych ziemi chłopów, którzy chcieliby reformy rolnej i sprawiedliwego podziału ziemi. W Salwadorze doszło do masowych demonstracji, zaś w Hondurasie media zaczęły wzywać do wypędzania obcych chłopów z kraju. To wszystko połączyło się z incydentami granicznymi i doprowadziło do zerwania stosunków dyplomatycznych pomiędzy państwami. W końcu, 14 lipca 1969 roku armia Salwadoru, w sile ok. 20 tysięcy, zaatakowała Honduras, z wojskiem w liczbie 12 tysięcy żołnierzy. Sama wojna nie trwała długo, ponieważ zakończyła się pięć dni później, 18 lipca, w wyniku interwencji Organizacji Państw Amerykańskich. Nie została ona też rozstrzygnięta. Straty wyniosły ok. 700 osób po stronie Salwadoru i ok. 1200 osób po stronie Hondurasu.
Po wojnie
Wojska Salwadoru wycofały się 30 lipca, jednak zakończenie walk zbrojnych nie zakończyło napięcia pomiędzy państwami. Utrzymywało się ono do 1972 roku, kiedy to w obu państwach rozpoczęły się pewne zmiany we władzy. Do tego czasu zdarzały się pewne incydenty graniczne,jedna nie doprowadziły one do kolejnej wojny. Jednak przez cały czas stosunki polityczne i ekonomiczne pozostawały zerwane. Traktat pokojowy pomiędzy Salwadorem i Hondurasem został zawarty dopiero 30 października 1980 roku i to pod naciskiem Stanów Zjednoczonych. Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że obie reprezentacje rozegrały jeszcze trzeci mecz eliminacji do Mistrzostw Świata i odbyło się to już po Wojnie futbolowej, 29 lipca 1969 roku. Po dogrywce, piłkarze Salwadoru wygrali 3:2 i awansowali do finałów Mistrzostw Świata w Meksyku. Tam jednak reprezentacja nie wyszła z grupy.
Czytaj także: 226. rocznica wybuchu rewolucji francuskiej