W dniu dzisiejszym 90. urodziny obchodzi Gustaw Lutkiewicz – jeden z najwybitniejszych polskich aktorów uniwersalnych. Zagrał w około 200 filmach i serialach telewizyjnych. Stworzył około 150 niezapomnianych kreacji teatralnych. Aktor Teatru Polskiego Radia.
Gustaw Lutkiewicz urodził się 29 czerwca 1924 roku w Kownie na Litwie, jednak zaraz po narodzinach Gustawa, rodzina Lutkiewiczów przeniosła się do Wiłkomierza, tam bowiem ojciec przyszłego aktora objął posadę sekretarza gimnazjum polskiego. Gustaw uczył się w nim do roku 1940, kiedy to szkoła została zamknięta, gdyż Polska formalnie przestała istnieć. W tym okresie młody Lutkiewicz przeniósł się do gimnazjum litewskiego. Jak się później okazało przyszły aktor nie został tam mile przyjęty. Po latach wspominał:
W 1941 przyszli Niemcy, ale to nie oni wyrzucili mnie ze szkoły. Chłopcy z ósmej klasy, Litwini, powiedzieli, że mam się wynosić – jak to nazwali – z ich szkoły. Nie chcieli Polaka. Trudno to dziś młodym osobom zrozumieć, ale wtedy w ludzi coś wstępowało… Szerzył się nacjonalizm.
Gustaw Lutkiewicz wspominając szkolne lata przyznaje, że nie był uczniem wzorowym, zwłaszcza jeśli chodzi o przedmioty ścisłe. Jednak przedmioty humanistyczne nie stanowiły dlań problemu. Od młodych lat uwielbiał recytować i występować na scenie. Kiedy wyrzucono go ze szkoły, postanowił szukać pracy, o którą wówczas było równie ciężko jak dziś. Mimo to udało się! Gustaw Lutkiewicz został przyjęty do pracy w fabryce kafli jako pomocnik kierowcy. Jego zadaniem był załadunek i rozładunek towaru.
W 1945 roku rodzina uciekła do Suwałk. Lutkiewicz nie zabawił tam długo, za namową i z pomocą przyjaciela dostał się na pierwszy rok prawa na Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wcześniej musiał jednak zdać uproszczony egzamin maturalny. Gustaw Lutkiewicz wspominał po latach, że była to pomyłka, a zapisał się on na I rok studiów prawniczych tylko dlatego, że chciał iść za kolegą. Rok później Lutkiewicz zaniechał studia. W Łodzi odbył rozmowę wstępną do Szkoły Teatralnej, którą ukończył w 1949 na Wydziale Aktorskim. Wówczas była to Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna w Warszawie z siedzibą w Łodzi. Wówczas szkołę prowadził wspaniały Aleksander Zelwerowicz. Aktor tak wspomina swojego profesora:
Oj, jak wszyscy się go bali! Do dziś widzę go, jak stoi przy schodach z zegarkiem w ręku i sprawdza, kto się spóźnił dwie minuty.
Następnym wykładowcą Gustawa Lutkiewicza został Leon Schiller, który od trzeciego roku zabierał przyszłych aktorów do teatru, aby oswoili się ze sceną. Grywali wówczas małe rólki. Artysta wspomina ten czas:
To było dobre, bo człowiek jak już został dyplomowanym aktorem, to szedł do teatru nie jak ta nietknięta dziewica. Znał już trochę warsztat. Co ciekawe, nie zdarzały nam się sypki, to znaczy, żebyśmy, stojąc na scenie, pomylili czy zapomnieli tekst. Zawodowym aktorom to się zdarzało, ale nam, studentom, nigdy.
Gustaw Lutkiewicz mile wspomina czasy studenckie, mimo iż nie był to dobry czas, ani dla ludzi młodych, ani dla starych…
Studia to był dobry czas, ale i biedny. Pamiętam, jak w piwnicach zorganizowano dla nas ogromne lokum, kilkanaście łóżek jedno obok drugiego. My studenci spaliśmy tam jak w koszarach. Ale wtedy człowiek miał niewielkie wymagania.
W 1950 roku Gustaw Lutkiewicz ożenił się z Wiesławą Mazurkiewicz, także jedną z najwybitniejszych polskich aktorek. Ciągle są razem, wspierają się i kochają. Swoją miłość poznał na III roku studiów. Wiesława Mazurkiewicz była wówczas na I roku studiów, także na wydziale aktorskim. Nadal jest aktywną aktorką, obdarzoną niebywała dykcją i niezwykle cudowną arystokratyczną barwą głosu. Ten czas aktor wspomina:
Skończyliśmy szkołę, ale nie mogliśmy zamieszkać razem. Żona wyjechała do Krakowa, bo dostała etat w teatrze, ja zostałem w Łodzi. Zatrudniłem się w teatrze u Kazia Dejmka. Wystrzeliliśmy sztuką „Brygada szlifierza Karhana”. To dziwne, bo to była sztuka socrealistyczna, socrealizm w pełnym rozkwicie, a ona odniosła tak wielki sukces komercyjny. Naprawdę tłumy na nią przychodziły, jeździliśmy z nią na prowincję i nawet do Warszawy.
Po 13 latach pracy w Łodzi Gustaw Lutkiewicz przeniósł się do Warszawy. Aktor miał już za sobą kilka głównych ról, był bardziej rozpoznawalny. Przy przenosinach z Łodzi do Warszawy pomogła artyście koleżanka. Aktor zagrał w debiutanckiej komedii Tadeusza Chmielewskiego pt. Ewa chce spać z 1958 roku. Film zdobył Złotą Muszlę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w San Sebastian.
W tym czasie Gustaw Lutkiewicz dostał angaż w Teatrze Dramatycznym, jednak do Warszawy przyjechał sam, bowiem żona aktora występowała wówczas na deskach teatrów krakowskich. Przez trzy sezony grali w dwóch innych miejscach. Lutkiewicz wynajmował wówczas maleńki pokoik na Saskiej Kępie. Kiedy przyjechała do niego żona, bardzo nie spodobało się to starszej pani – właścicielce mieszkania. Na szczęście problem z mieszkaniem skończył się kiedy do Warszawy wróciła żona Gustawa Lutkiewicza. Aktor wspomina:
Tułaliśmy się więc po hotelach robotniczych, aż Wiesia zapisała nas do spółdzielni na Saskiej Kępie. To żona wychodziła mieszkanie. Do dziś w nim mieszkamy. Jak wygląda nasze życie? Kiedyś biegło się po spektaklu do SPATiF-u, a dziś… Dziś życie jakby zastygło, skurczyło się. Mało kto do nas przychodzi. My też nigdzie nie chodzimy… Widzę dwa tego powody. Ludzie nie kontaktują się już tak jak dawniej. Do tego dochodzi nasze starzenie się. Sporo osób zaprzyjaźnionych jest już po tamtej stronie.
Wielką sympatię widzów zyskał Gustaw Lutkiewicz za rolę Luśni, ulubionego żołnierza Michała Wołodyjowskiego z ekranizacji trzeciej części Sienkiewiczowskiej Trylogii pt. Pan Wołodyjowski z 1969 roku w reżyserii Jerzego Hoffmana. Aktor lubował się w filmach kostiumowych. Jednym z nich był film pt. Lokis gdzie grał doktora Froebera, lekarza hrabiny Szemiotowej w reżyserii Janusza Majewskiego. Zagrał bikiniarza w Sprawie do załatwienia z 1953 roku w reżyserii Jana Rybkowskiego i Jana Fethke. Wcielił się w rolę księcia Mikołaja Radziwiłła w serialu Kanclerz w reżyserii Ryszarda Bera. Był Sturmbannfuehrerem Lohse w Stawce większej niż życie. wystąpił w takich kultowych filmach, jak: C.K. Dezerterzy, Wakacje z duchami czy Gangsterzy i filantropi czy w opowieściach filmowych Stanisława Barei Alternatywy 4 i Zmiennicy.
Gustaw Lutkiewicz to nie tylko wspaniały aktor. Interpretacja ballad Bułata Okudżawy spotkała się z wielką i przychylną aprobatą wielkiego rosyjskiego barda. Pono sam Okudżawa wskazał jakoby wykonywane przez aktora ballady przypadły mu do gustu najbardziej. Jedna z najbardziej znanych interpretacji ballad Okudżawy jest Modlitwa.
W pięćdziesięcioletniej karierze aktorskiej najczęściej obsadzany był w rolach drugoplanowych. Nie jest to żadna ujma, bowiem najtrudniej zaistnieć tworząc takie właśnie kreacje. Gustaw Lutkiewicz pokazywał się na ekranach kin dzięki takim właśnie rolom. Oznacza to, że jest aktorem nietuzinkowym, którego nie da się zaszufladkować czy też 'wyrzucić’ do rynsztoka niepamięci.
Jego ostatnią rolą, którą szczególnie zapamiętali widzowie małego ekranu, była postać Zygmunta Karabasza, właściciela sklepu w Złotopolicach, w popularnej telenoweli Złotopolscy. W 2006 roku Gustaw Lutkiewicz wycofał się z pracy w filmie. Do roku 2009 grał w słuchowisku radiowym W Jezioranach. Nawet w radiowym słuchowisku aktor mimo, iż ma bardzo poważne problemy ze wzrokiem pokazywał największy kunszt. Pogarszający się wzrok nie przeszkodził wielkiemu artyście, aby przestać grać. Tekstu uczył się na pamięć. Zapewne ciekawi was drodzy czytelnicy jak uczyć się tekstu czytanego, prawie go nie widząc? Aktor uczył się go ze słuchu. Osoba pracująca w Teatrze Polskiego Radia czytała na głos tekst Gustawowi Lutkiewiczowi, a on go zapamiętywał. To niesłychane, jak bardzo można poświęcić się sprawie, którą się kocha!
Za swoje artystyczne dokonania odznaczony został m.in. Złotym Krzyżem Zasługi oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Stworzył setki wspaniałych kreacji, zawsze podchodząc niezwykle profesjonalnie nawet do najmniejszych ról. Przez całe życie szedł tak samo. Wierny swoim zasadom i w pokorze. Dziś obchodzi swoje 90 urodziny. Gustaw Lutkiewicz niedościgniony wzór nie tylko dla młodych, przyszłych aktorów, czy ogólnie pojmowanych artystów, ale także dla zwykłych ludzi.
Foto: YouTube. Źródło cytatów: Super Express.