Gdybyśmy chcieli zrobić tak, że urzędnik z własnej kieszeni płaci za swoje pomyłki, to byłby totalny paraliż państwa. Nikt niczego by nie robił, bo dlaczego miałby ryzykować – twierdzi wiceminister finansów Jarosław Neneman.
Ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa weszła na początku 2011 roku. Teoretycznie więc funkcjonuje, jednak w praktyce nie jest stosowana w ogóle.
Brak odpowiedzialności finansowej urzędników popiera obecny wiceminister finansów. Zdaniem Jarosława Nenemana faktyczne stosowanie wspomnianej ustawy sparaliżowałoby pracę urzędów.
Czytaj także: Mentzen dla wMeritum.pl: Ludzie większą wagę przykładają do spraw światopoglądowych, a mniejszą do gospodarczych
Jeśli sąd rozstrzygnie inaczej niż np. urząd skarbowy, to są stosowne procedury i są wypłacane odszkodowania. Takie przypadki się zdarzają. (…) Są sprawy, które są sporne i to sądy je rozstrzygają. Gdybyśmy chcieli zrobić tak, że urzędnik z własnej kieszeni płaci za swoje pomyłki, to byłby totalny paraliż państwa. Nikt niczego by nie robił, bo dlaczego miałby ryzykować – twierdzi Neneman.
Sytuację komplikuje jednak fakt, iż ostateczne odszkodowania o których wspomina wiceminister finansów, są wypłacane z budżetu państwa. To oznacza, że składają się na nie wszyscy podatnicy.