– Wydaje mi się, że współcześnie podział na prawicę i lewicę jest raczej nieaktualny. Możemy się dzielić na wiele najróżniejszych sposobów, ale lewica-prawica jest mało odpowiadający rzeczywistości. Ludzie większą wagę przykładają do spraw światopoglądowych, a mniejszą do gospodarczych – mówi w rozmowie z portalem wMeritum.pl Sławomir Mentzen, przedsiębiorca i prezes toruńskiego oddziału partii KORWiN.
Cezary Bronszkowski: Odczuł Pan dobrą zmianę na swojej skórze?
Sławomir Mentzen: Na swojej skórze jeszcze nie. Wszelkie pomysły nowego rządu dotyczące przedsiębiorców są w mojej ocenie bardzo złe. Nowy rząd planuje podnieść nam podatki, planuje zwiększyć regulacje dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej. Jedyną zmianą, którą można zauważyć jest to, że nowy rząd wydaje się być w swojej retoryce bardziej prawicowy i uczciwszy od poprzedniego, ale to tylko retoryka, nie wpływająca bezpośrednio na moje życie.
Cezary Bronszkowski: Jakimi nowymi podatkami PiS obciąży przedsiębiorców?
Sławomir Mentzen: Rząd cały czas majstruje przy podatku dochodowym oraz przy składkach na ubezpieczenie społeczne. Prawdopodobnie wszelkie proponowane zmiany będą związane z podwyższeniem tych podatków. Bardzo negatywnie oceniam plany zlikwidowania możliwości ubiegania się o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej w podatku VAT oraz podatku dochodowym. Nie podobają mi się plany zwiększenia odpowiedzialności podmiotów trzecich za czyjeś zobowiązania podatkowe. Będzie dochodziło do coraz większej liczby sytuacji, w której ktoś będzie musiał zapłacić podatek za inną firmę.
Cezary Bronszkowski: Rząd mówił, że ma zamiar uszczelnić system podatkowy tak, by nie uderzać w przedsiębiorców.
Sławomir Mentzen: Tak. Tylko co oznacza to uszczelnienie? Sytuacja będzie wyglądać tak: kieszonkowiec okradnie Pana a policjant nie będzie gonił tego kieszonkowca tylko pieniądze, które Pan stracił, odzyska od przypadkowego przechodnia, który wprawdzie nie widział i nie zapobiegł kradzieży, ale teoretycznie, gdyby lepiej się przyjrzał to by mógł jej zapobiec.
Cezary Bronszkowski: Tak będzie działał ten system?
Sławomir Mentzen: W przybliżeniu tak.
Cezary Bronszkowski: Co z podatkiem bankowym, od sklepów wielkopowierzchniowych? One przez część społeczeństwa są pozytywnie odbierane.
Sławomir Mentzen: Pozytywnie odbieram podatek bankowy. Uważam, że jest to właśnie taki podatek, jaki powinno się wprowadzać. Jest to podatek bardzo prosty. Cała ustawa o podatku bankowym zajmuje raptem kilka stron. Jest bardzo łatwy do policzenia, bardzo tani w poborze, ciężko jest od niego uciec w związku z czym ma wszelkie cechy dobrego podatku. Oczywiście powinien być zamiast podatku dochodowego a nie obok, ale sama konstrukcja podatku bankowego jest dobrą konstrukcją.
Jeżeli chodzi o podatek od sklepów wielkopowierzchniowych, niestety nie jest to podatek od sklepów wielkopowierzchniowych tylko od wszystkich sklepów, łącznie ze sklepami internetowymi. Jest to tak naprawdę podatek obrotowy, który jest trochę lepszy od podatku dochodowego, ale też ma wiele wad w związku z czym też mi się nie podoba. Jednakże też nie powinien być to podatek istniejący obok VATu i obok podatku dochodowego, tylko zamiast nich.
Cezary Bronszkowski: Jednak pomimo wprowadzenia podatku bankowego, zysk PKO BP nie uległ większym zmianom w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Koszty podatku przeszły na klientów.
Sławomir Mentzen: Tak, tak. Wiadomo, że wszystkie podatki są przenoszone na klientów, jedne w sposób bardziej bezpośredni, drugie trochę bardziej pośrednio i jeżeli na kogokolwiek nałożymy podatek, zostanie on przeniesiony na klientów danej firmy. W związku z czym oczywiste jest, że podatek bankowy zapłacą wszyscy ludzie korzystający z banków, co jest zaletą tego podatku, bo pobieramy go tylko w jednym miejscu, a tak naprawdę składa się na niego całe społeczeństwo, proporcjonalnie do stopnia korzystania z usług bankowych.
Cezary Bronszkowski: Rząd zapowiadał, że nowe daniny nie odbiją się rykoszetem na Polakach.
Sławomir Mentzen: Nie wiem czy ktoś, kto pracuje na kierowniczym stanowisku w Ministerstwie Finansów szczerze może mówić, że nałożenie podatków na jakąś branżę nie przeniesie się na klientów tej branży. Jest całkowicie oczywiste, że się przenosi.
Cezary Bronszkowski: Zostawiając rząd. W Toruniu w ciągu ostatnich lat przeprowadzono wiele inwestycji. Trasa średnicowa, Centrum Kulturalno-Kongresowe Jordanki,Hala Sportowo-Widowiskowa. Czy były one potrzebne? Czy może należało wydać zainwestowane w nie pieniądze na inne cele?
Sławomir Mentzen: Jeżeli dobrze pamiętam, trasa średnicowa została zaprojektowana jakieś kilkadziesiąt lat temu i być może wtedy odpowiadała potrzebom Torunia. Uważam, że obecnie nie była najpotrzebniejszą inwestycją. Wjazd na nią od strony Rubinkowa [dzielnica Torunia – przyp. red.] jest trochę absurdalny. Dość powiedzieć, że mieszkając niedaleko wjazdu na „średnicówkę”, w ogóle z niej niekorzystam, ponieważ ona jest całkowicie nieskomunikowana z Rubinkowem.
Sala koncertowa na Jordankach to jest jakieś kuriozum. Będzie nas kosztowała w najbliższych latach koło 200 milionów złotych. Absolutnie nie była Toruniowi potrzebna. Do tej pory odbywało się w Toruniu wiele koncertów na Tor-Torze, w Dworze Artusa, w Baju Pomorskim, w Auli UMK, w Od Nowie, na stadionie Apatora [Motoarena – przyp. red.], w klubach muzycznych i nie było potrzeby budowania nowej sali koncertowej, zwłaszcza za 200 milionów złotych.
Cezary Bronszkowski: Mówi Pan, że trasa średnicowa nie jest dobrze skomunikowana, jednak miasto ma pomysł, by w ciągu najbliższych trzech lat poprowadzić ją od ulicy Wybickiego aż po zachodnie rogatki miasta.
Sławomir Mentzen: Nie słyszałem o planie, by zrobić to w ciągu trzech lat. Kiedy czytałem wypowiedź prezydenta miasta Michała Zaleskiego, co z kolejnym etapem „średnicówki”, mówił że jest to sprawa bardzo odległa w czasie.
Cezary Bronszkowski: Plany budowy dróg w Toruniu umieszczone na stronie Miejskiego Zarządu Dróg mówiły jednak coś innego. Czy tak zbudowana droga spełni swoje przeznaczenie?
Sławomir Mentzen: Tak jak powiedziałem, największe moje zastrzeżenie do „średnicówki” jest takie, że nie da się na nią w sensowny sposób wjechać od strony Rubinkowa. Wydłużenie jej w kierunku ulicy Grunwaldzkiej nic w tej sprawie nie zmieni. Kolejnym moim zastrzeżeniem jest to, że w kluczowym miejscu pomiędzy ulicą Grudziądzką a Batorego trasa jest, nie wiedzieć czemu, jednopasmowa i ma bardzo mało skrzyżowań bezkolizyjnych, przez co długo się nią jedzie.
Zresztą „średnicówka” to nic, przeczytałem ostatnio w budżecie miasta, że miasto planuje rozpocząć niedługo budowę przedłużenia Trasy Wschodniej od mostu im. Elżbiety Zawackiej do ulicy Grudziądzkiej. Ta trasa ma mieć same skrzyżowania bezkolizyjne i kosztować 600 milionów złotych.
Cezary Bronszkowski: Może to nie taka zła inwestycja? Ul. Grudziądzka to jedna z głównych ulic miasta. Odciążenie jej może rozładować korki.
Sławomir Mentzen: Od momentu oddania do użytku nowego mostu ani razu nie przejechałbym planowana trasą. W senie, ani razu nie czułem potrzeby wjechania do Torunia od strony nowego mostu i wyjechania na Łysomice.
Cezary Bronszkowski: A co z pojazdami ciężarowymi, które przejeżdżają przez miasto?
Sławomir Mentzen: One by jechały autostradą, ponieważ ta trasa jest równoległa do autostrady. Jeżeli ktoś jedzie z północy na południe, to przejedzie autostradą i nie będzie miał potrzeby przejeżdzać przez Toruń.
Cezary Bronszkowski: Można rzec, że drogowa polityka miasta jest prowadzona lekkomyślnie?
Sławomir Mentzen: Tak mi się wydaje. Ta trasa miałaby sens, gdyby nie było autostrady i samochody jadące z Gdańska do Warszawy, które kiedyś jeździły przez Łysomice i Grębocin, dalej jeździłyby tą trasa, to żeby ją odciążyć można by Trasę Wschodnią budować. Jednak w obecnej sytuacji uważam, że budowa tej trasy jest bezsensowna, zwłaszcza że ma kosztować 600 milionów złotych.
Cezary Bronszkowski: Zostańmy przy szeroko rozumianej architekturze. Znajdujemy się na chyba najpiękniejszej ulicy w Toruniu [Królowej Jadwigi i Szeroka], jednak gdy swoje kroki skierujemy w boczne uliczki Starówki, naszym oczom ukaże się widok zrujnowanych kamienic, które wręcz się walą. Czy miasto ma narzędzia do walki z takimi widokami?
Sławomir Mentzen: A kto jest właścicielem tych walących się kamienic?
Cezary Bronszkowski: Prawdopodobnie osoba prywatna.
Sławomir Mentzen: Jeżeli jest to inwestor prywatny, to uważam, że państwo nie powinno się mieszać do tego czy ten inwestor prywatny zamierza swoją własność remontować czy też nie. Chociaż nie mam pewności czy te najbardziej zaniedbane kamienice należą do właścicieli prywatnych.
Cezary Bronszkowski: Bella Skyway Festival, czyli festiwal światła, to zdobywca m.in. prestiżowej nagrody Najlepszy Produkt Turystyczny Polski 2014. Jego potencjał jest wystarczająco dobrze wykorzystywany przez miasto?
Sławomir Mentzen: Co roku chodzę na Skyway i niestety z każdym rokiem jest coraz słabszy. W ubiegłym roku Skyway w ogóle mi się nie podobał. Do tej pory była to impreza masowa dla kogoś, kto się sztuką nie interesuje i można było popatrzeć na ciekawe animacje. Ubiegłoroczna edycja została zaprojektowana dla koneserów współczesnej sztuki i nie uważam żeby to był krok w dobrą stronę.
Cezary Bronszkowski: Co z partią KORWiN? Jak się rozwija w Toruniu?
Sławomir Mentzen: Toruń jest bardzo ciężkim terenem dla partii KORWiN. W poprzednich wyborach partia w naszym okręgu osiągnęła najgorszy wynik w Polsce, a w wyborach do parlamentu europejskiego był to przedostatni wynik. W związku z czym jest ciężko. Nie wiem jeszcze do końca z czego to wynika, ale faktem jest, że wszelkie partie i organizacje prawicowe w Toruniu od lat sobie dobrze nie radzą. Na nasze spotkania przychodzi od kilku do kilkunastu osób, więc nie jest to zły wynik. Musimy w kilku miejscach od nowa zbudować struktury, ponieważ wiele osób po poprzednich wyborach wycofało się z działalności. Przejąłem ten okręg dopiero na przełomie lutego i marca, więc tak naprawdę dopiero zaczynam wdrażać swoje pomysły.
Największą bolączką partii KORWiN jest brak ludzi w średnim wieku, 30-, 40-latków, którzy mają już ustabilizowaną sytuację zawodową, nie planują się wyprowadzić z Torunia przez najbliższe kilka lat i mogą poświęcić swój czas i pieniądze na budowę partii. Być może problemem Torunia jest to, że licealiści z Torunia wyjeżdżają na studia do większych miast, z kolei przyjeżdżają do nas ludzie z mniejszych ośrodków, którzy znowu wyjeżdżają z Torunia po ukończeniu studiów. Toruń nie jest najlepszym miejscem do życia dla absolwentów.
Cezary Bronszkowski: W budowie pozytywnego wizerunku partii z pewnością pomagają spory między rządem a opozycją.
Sławomir Mentzen: Wydaje mi się, że tak. Czasem myślę nad tematem do opisania na swoim blogu i wystarczy, że otworzę dowolny portal internetowy, widzę następny pomysł rządu i temat się sam pojawia. Każdy pomysł gospodarczy tego rządu nadaje się do druzgoczącej krytyki. Poprzedniego rządu już nie ma co krytykować, ponieważ każdy wie jaki on był.
Problemem jest tylko to, że należy wypracować konstruktywne propozycje. Nie tylko krytykować, ale wiedzieć co chcemy zrobić i z tym mamy w partii problem. Powiedzieć, że należy zlikwidować ZUS, obniżyć podatki, zakazać deficytu i ograniczyć wydatki potrafi każdy. Znacznie ciężej jest ubrać to w język projektu ustawy, który miałby szansę na realizację.
Cezary Bronszkowski: Czy w pracy na rzecz wejścia partii do Sejmu nie przeszkadza prezes Janusz Korwin-Mikke?
Sławomir Mentzen: Nie da się ukryć, i chyba nikt tego nie ukrywa, że prezes partii jest jej jednocześnie największym atutem i największym obciążeniem. Jest z całą pewnością rewelacyjnym publicystą, ideologiem, który jak nikt inny przyciąga ludzi do poglądów wolnościowych. Niestety, ma także bardzo duży elektorat negatywny. Do większości jego wypowiedzi, jeżeli je mocno przemyśleć i wgryźć się w temat, nie ma się co przyczepić, ale nie da się ukryć, że ktoś kto usłyszy wyjęty z kontekstu cytat stwierdzi, może się do niego mocno zrazić.
Cezary Bronszkowski: Kujawsko-pomorskie ma sporą reprezentacje w Sejmie. Czy zauważył Pan, by posłowie razem pracowali dla dobra regionu? Czy może górę wzięły interesy partyjne?
Sławomir Mentzen: Ciężko mi znaleźć choć jeden przykład, by w ostatnim czasie lokalni parlamentarzyści zrobili coś dobrego dla regionu. Chociażby taka prosta sprawa, załatwienie żeby obwodnica autostradowa Torunia była bezpłatna, żeby po jednym kilometrze nie trzeba było zatrzymywać się i płacić dwa złote. Kolejny przykład to brak zjazdu autostradowego w Czerniewicach. To są takie proste sprawy, które nie budzą kontrowersji i powinny być do załatwienia, jednak nikt tego nie robi. Nie potrafię znaleźć jednej rzeczy, którą nasi posłowie załatwili razem.
Cezary Bronszkowski: Komitet Obrony Demokracji na stałe wpisał się w obraz manifestacji, jakie przechodzą ulicami polskich miast. Co z niego będzie? Partia? Czy jednak tylko ruch?
Sławomir Mentzen: Pierwszą rzeczą, którą muszę zaznaczyć jest to, że nazwa KOD jest zupełnie chybiona, ponieważ KOD, czyli Komitet Obrony Demokracji chroni prawa przed demokracją czyli wolą ludu. Jest zupełnie oczywiste, że obecna władza została wybrana demokratycznie i wyznaje prymat woli ludu nad prawem. W związku z czym nie jest to Komitet Obrony Demokracji tylko Komitet Obrony Prawa czy też Komitet Obrony Konstytucji lub Komitet Obrony Republiki, ale na pewno nie Komitet Obrony Demokracji.
Nie mam pewności, co ci ludzie planują, ponieważ nie wiem kto tak naprawdę za nimi stoi. Wiem, że część KOD-u chciałaby się przeistoczyć w partię polityczną, część oczywiście wręcz przeciwnie. Sam Mateusz Kijowski twierdzi, że on nie zamierza wystawiać ludzi na listy wyborcze, przy czym może to sobie bezkarnie mówić, bo najbliższe wybory odbędą się za 2,5 roku i nikt wtedy nie będzie pamiętał tego, co teraz mówi. Osobiście bym się zdziwił, gdyby KOD nie przeistoczył się w partię polityczną.
Cezary Bronszkowski: Będzie bardziej lewicowa, centrowa?
Sławomir Mentzen: Absolutnie lewicowa. Proszę zwrócić uwagę, że KOD mimo że twierdzi, że nie zajmuje się bieżącą polityką, a tylko i wyłącznie obroną konstytucji, to tak naprawdę wyraża wiele poglądów politycznych. W Toruniu odbyła się ostatnio manifestacja KOD-u przeciwko zmianom w prawie aborcyjnym, co jest ewidentnie politycznym postulatem a nie demokratycznym czy konstytucyjnym. KOD rekrutuje się głównie z ludzi o lewicowych poglądach, więc nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeżeli zostanie partią, to będzie to partia lewicowa.
Cezary Bronszkowski: Zabierze głosy .Nowoczesnej, Platformie i SLD. PiS może już świętować tryumf za 3,5 roku?
Sławomir Mentzen: Chciałbym powiedzieć, że PiS na pewno przegra za 3 lata, ponieważ ludzie przez te 3 lata zauważą, jak bardzo drenowani są z pieniędzy, jak bardzo im się ogranicza wolność, podwyższa podatki i łapie za twarz, jednakże mam w pamięci wybory z roku 2007, przed którymi PiS obniżał podatki i dbał o gospodarkę po czym wybory przegrał. Obawiam się jednak, że wniosek Jarosława Kaczyńskiego, że należy jednak zarzynać gospodarkę, zwiększać zadłużenie i rozdawać pieniądze by wygrać wybory, może być prawidłowy i Polacy za 3 lata wybiorą PiS.
Cezary Bronszkowski: Czy w dzisiejszych warunkach politycznych nadal obowiązuje podział na prawicę i lewicę? PiS odwołuje się do prawicowych wartości światopoglądowych, jednak gospodarczo to partia socjalistyczna.
Sławomir Mentzen: Wydaje mi się, że współcześnie podział na prawicę i lewicę jest raczej nieaktualny. Możemy się dzielić na wiele najróżniejszych sposobów, ale lewica-prawica jest mało odpowiadający rzeczywistości. Z jednej strony mamy retorycznie wolnorynkową .Nowoczesną, która ma lewicowe postulaty światopoglądowe, z drugiej strony mamy PiS, który ma prawicowy światopogląd społeczny, ale jest bardzo socjalistyczny i etatystyczny. I na pytanie, która z tych partii jest partią prawicową, a która lewicową większość ludzi odpowie, że PiS jest prawicowy, a .Nowoczesna lewicowa. Oznacza to tylko tyle, że ludzie większą wagę przykładają do spraw światopoglądowych, a mniejszą do gospodarczych.
Cezary Bronszkowski: W ostatnich dniach gruchnęła informacja, że PiS chce zlikwidować kwotę wolną od podatku.
Sławomir Mentzen: PiS nie tyle chce zlikwidować kwotę wolną od podatku, co połączyć podatek dochodowy ze składkami na ubezpieczenie społeczne. Do tego ma wprowadzić ma nowe progi i nowe stawki podatkowe. To byłaby wielka rewolucja w podatku dochodowym, uważam że szkodliwa, ponieważ i tak każdy rodzaj podatku dochodowego będzie szkodliwy i siłą rzeczy dziurawy. Nie da się tak skonstruować podatku dochodowego, aby wyższe podatki płacili bogaci niż biedni. Zawsze, im ktoś jest bogatszy tym płaci mniejszy podatek dochodowy, liczony jako procent dochodu niż osoba biedniejsza. Tak jest na całym świecie. Nie jest też tak, że nasz podatek dochodowy jest jakoś szczególnie skomplikowany. Nasze ustawy podatkowe mają dwa razy mniejszą liczbę stron niż ustawy podatkowe w USA, gdzie liczba podatków jest znacznie mniejsza. Po prostu oni podatek dochodowy mają od stu lat i przez te sto lat uczyli się znajdować w nim luki, a państwo nauczyło się je łatać, w związku z czym te podatki są znacznie bardziej skomplikowane niż u nas. I jakkolwiek rząd ten podatek dochodowy sformułuje, to i tak będą w nim dziury, bo całą idea podatku dochodowego jest błędna i trzeba go zastąpić czymś innym. A tym co stracimy w wyniku wprowadzenia nowego podatku dochodowego, połączonego ze składkami na ubezpieczenie społeczne, jest jakaś pewność prawa, którą teraz mamy. Oprócz ustawy o podatku dochodowym mamy mnóstwo wyroków sądów oraz interpretacji podatkowych, które nam mniej więcej mówią, jak należy w jakiej sytuacji się zachować. W momencie, w którym się to wszystko wyrzuci i wprowadzi nowy podatek, to zaraz ludzie tacy jak ja [przedsiębiorcy i doradcy podatkowi] zaczną znajdywać w nim luki i metody niepłacenia tego podatku. Skarbówka będzie ciągała nas po sądach, potem będziemy raz wygrywać, raz przegrywać, kilka firm przez to upadnie, jedni zarobią, drudzy stracą. To będzie okres wielkiego chaosu, który będzie trwał kilka lat, będzie kosztował mnóstwo pieniędzy podatników, które popłyną do doradców podatkowych.
Cezary Bronszkowski: Da się szybko zmienić system podatkowy, by każdy Polak odczuł zmianę w jak najkrótszym czasie?
Sławomir Mentzen: Nie da się odłączyć podatków od wydatków, więc pierwszą rzeczą, którą trzeba by zrobić jest likwidacja zbędnych wydatków. Dopiero wtedy możemy mówić o obniżeniu podatków. Podatki, wbrew pozorom, nie są w Polsce wysokie i nie są skomplikowane. To jest mit, bardzo często rozpowszechniany. Na pewno są rzeczy, które można poprawić, typu umożliwienie przedsiębiorcom odliczenie VAT-u od paliwa, likwidacja podatku od spadków i darowizn, który jest absolutnym barbarzyństwem, ale nie ośmieliłbym się w tym momencie proponować całościowego rozwiązania, ponieważ jest to sprawa zbyt skomplikowana. Niedawno zacząłem na ten temat poważnie myśleć i mam wrażanie, że partii KORWiN uda się w ciągu roku-dwóch wypracować realną propozycję, co z tym zrobić, ale byłbym jak najbardziej daleki od rzucania takich rozwiązań systemowych bez gruntownego ich przemyślenia i przeliczenia.